Papież Franciszek zakończył cykl katechez poświęconych modlitwie „Ojcze nasz”. Wyraża ona dziecięcą bliskość, a równocześnie stanowi wyraz odwagi. Możemy zwracać się w ten sposób do Boga, ponieważ sam Jezus włącza nas w relację z Ojcem.
Wszystkie zwroty modlitewne używane przez Jezusa noszą w sobie ducha modlitwy „Ojcze nasz”. Również w chwilach największej udręki, jak chociażby w ogrodzie Getsemani. przywoływał On z synowską ufnością Boga imieniem „Abbà”. Dla św. Pawła właśnie w tym słowie streszcza się modlitwa chrześcijanina. Jezus często nalegał na swoich uczniów, aby pielęgnowali ducha modlitwy. Powinna być ona natarczywa i wytrwała. Należy włączać w nią również relacje, zwłaszcza te, które są bolesne i trudne. Uczniowie widząc często Jezusa udającego się na miejsce odosobnione, w którym oddawał się modlitwie, prosili Go, aby On sam nauczył ich się modlić. Pan odpowiedział na tę prośbę. Ale to nie człowiek jest pierwszym podmiotem modlitwy.
“Rozważając Nowy Testament jako całość, wyraźnie można dostrzec, że głównym podmiotem każdej modlitwy chrześcijańskiej jest Duch Święty. Nie zapominajmy o tym: podmiotem każdej modlitwy chrześcijańskiej jest Duch Święty. Nigdy nie moglibyśmy się modlić bez mocy Ducha Świętego. On jest tym, który modli się w nas i kieruje nami, byśmy dobrze się modlili. Możemy prosić Ducha, aby uczył nas modlitwy, ponieważ On jest pierwszy, jest tym, który prawdziwie w nas się modli. On tchnie w sercu każdego z nas, którzy jesteśmy uczniami Jezusa – podkreślił Papież. – Duch Święty uzdalnia nas do modlitwy jako dzieci Boże, którymi naprawdę jesteśmy na mocy chrztu. Duch sprawia, że modlimy się zgodnie z tym, co przygotował dla nas Jezus. Oto tajemnica modlitwy chrześcijańskiej: dzięki łasce zostaliśmy włączeni w ten dialog miłości Trójcy Przenajświętszej.”
Franciszek zwrócił uwagę, że modlitwa Jezusa przybierała czasem dramatyczną formę, która może wydawać się niezrozumiała. Ewangeliści przekazują słowa, w których daje On wyraz opuszczenia przez Ojca. W swojej solidarności z grzesznikami stanął po ich stronie aż po poczucie oddalenia od Boga. A jednak również w tym wołaniu pojawiają się słowa: „Boże mój, Boże mój”. W tym słowie „mój” tkwi istota relacji z Ojcem, istota wiary i modlitwy.
“Właśnie dlatego, wychodząc od tej istoty, chrześcijanin może modlić się w każdej sytuacji. Potrafi podjąć wszystkie modlitwy Biblii, a zwłaszcza psalmów; ale może również modlić się za pomocą wielu innych zwrotów, jakie na przestrzeni tysiącleci dziejów wypływały z ludzkich serc – podkreślił Papież. – I Ojcu nigdy nie zaprzestaniemy mówić o naszych braciach i siostrach w człowieczeństwie, aby żaden z nich, a zwłaszcza ubodzy, nie pozostawał bez pocieszenia i odrobiny miłości.”
Na zakończenie Franciszek zwrócił uwagę, że stając do modlitwy, trzeba być małym, aby Duch Święty mógł napełnić nas sobą i być naszym przewodnikiem.