Trwają prace nad powołaniem funduszu solidarnościowego, który ma pomagać osobom wykorzystanym seksualnie przez duchownych - poinformował w czwartek prymas Polski abp Wojciech Polak.
W ocenie prymasa najważniejszym "narzędziem", które pomoże Kościołowi uporać się z nadużyciami seksualnymi, których dopuścili się duchowni jest "instrukcja papieża Franciszka".
"Działania Franciszka poprzez to nowe prawo, które jest w dokumencie papieskim (motu proprio +Vos estis lux mundi+ opublikowane 9 maja 2019 r. - PAP) zawarte, pomoże w sprawdzeniu i zobaczeniu, jaka ta rzeczywistość jest, czy mamy do czynienia z taką rzeczą jak tuszowanie, czy jest to rzeczywistość nieświadomości, czy obojętności, czy lęku, czy nieumiejętności rozwiązywania tych spraw" - stwierdził prymas.
Według abp. Polaka kryzys jest spowodowany tym, że są w Kościele grzechy i przestępstwa pedofilii. Musimy zmagać się i walczyć o to, żeby oczyścić Kościół z grzechu i przestępstwa. "To przede wszystkim bardzo mocno tkwiąca mentalność, mentalność oblężonej twierdzy, ale także, myślę, lęku, że to jest trudny problem (...). Być może komunikacja tego problemu jest trudna. Biskupi sprawy rozwiązywali, ale nie potrafili o nich mówić, na zewnątrz, nie komunikowali" - powiedział abp Polak.
Arcybiskup zapytany, czy jest zadowolony, że "władza uznała za konieczną obronę Kościoła" po ujawnieniu przypadków wykorzystywania seksualnego nieletnich, odpowiedział, że "to zawsze jest sytuacja, w której kościół staje się instrumentem () staje się wykorzystany".
Dziennika dopytywała, czy prymas "podpisałby się pod słowami", że "ręka podniesiona na Kościół, to jest ręka podniesiona na Polskę"? "Ja nie widzę tej ręki, która jest podniesiona na Kościół. Jeżeli Kościół przeżywa dzisiaj różne trudności i wyzwania, o których mówimy () to one mają służyć oczyszczeniu Kościoła, a nie sytuacji, że Kościół byłby przez kogoś w jakimś sensie piętnowany" - odpowiedział.
Ocenił, że "film pana Sekielskiego nie był atakiem na Kościół, był pokazaniem poprzez świadectwa osób pokrzywdzonych () rzeczywistości, w której mamy działać jako Kościół". "Jako Kościół mamy odpowiadać na to, co się konkretnie dzieje, co jest ujawniane. To jest nawet w pewnym sensie przejawem pewnej troski, żeby się Kościół oczyścił" - dodał.
"Musimy wszystko zrobić, żeby osoby (skrzywdzone, wykorzystane - PAP) naprawdę troską otoczyć" - podkreślił. Zapewnił, że słowo "przepraszam", które wypowiedział po filmie Sekielskiego jest dla niego bardzo zobowiązujące. "Wszystko trzeba czynić, żeby to naprawić" - powiedział.