Twierdzili, że jest za młody, aby zostać świętym. Jego życie i cuda za jego wstawiennictwem pokazały coś zupełnie odwrotnego. W końcu Dominik Savio nie był zwykłym chłopcem.
"Maryja uzdrowi moją mamę"
12 września 1856 roku Domini poprosił księdza Bosko o możliwość wyjazdu do domu rodzinnego w Mondonio. Dominik był przekonany, że jego mama jest chora, pomimo że nie dostał w tych dniach żadnej korespondencji z domu. Kobieta była w ciąży z czwartym dzieckiem. Księdzu Bosko powiedział, że Matka Boża chce ją uzdrowić. Kapłan zgodził się na wyjazd. Stan kobiety był rzeczywiście bardzo ciężki.. Chłopiec uściskał mamę, ucałował i wyszedł. Choroba natychmiast ustąpiła. Po pewnym czasie znajome Brygidy zobaczyły, że ma ona na szyi tasiemkę z kawałkiem materiału obszytym jak ubranko. Okazało się, że to Dominik założył je mamie podczas uścisku. Po powrocie do Turynu chłopiec zameldował ks. Bosko:
„Moja mama wyzdrowiała. To sprawiła Matka Boża, którą zawiesiłem na jej szyi”.
"Mamo, nie płacz. Idę do nieba"
W lutym 1857 roku Dominik zaczął zapadać na zdrowiu. Miał pojechać do domu. Wiedział, że już nie wróci do oratorium. Zapytał przed wyjazdem ks. Bosko, co może jeszcze zrobić dla Pana Boga. Usłyszał, by ofiarować swoje cierpienie. - I co jeszcze? - Ofiaruj swoje życie - odpowiedział ks. Bosko.
Pani Mollina, sąsiadka rodziny Savio, towarzyszyła rodzicom i chłopcu do końca. Wspominała: "Często widziałam Dominika w czasie ostatniej choroby. W ostatnich dniach widząc załamaną matkę, dodawał jej otuchy mówiąc: Mamo, nie płacz. Idę do nieba. Dominik mówił też, że widział Matkę Bożą i świętych. Byłam obecna do ostatniego momentu."
Za młody, by być świętym?
W dwa lata po śmierci Dominika ks. Bosko przedstawił chłopcom z oratorium gotowy żywot Dominika Savio. Ta mała książeczka rozeszła się szybko w całym świecie salezjańskim i zdziała bardzo dużo dobra wśród młodzieży. Wkrótce zrodziła się potrzeba, aby podjąć działania mające na celu ogłoszenia Dominika świętym. Było to nie lada wyzwanie. Nie zdarzyło się jeszcze, by ktoś tak młody został kanonizowanym. Rozpatrzeniem problemu miał się zająć monsignor Salotti, który wspominał dialog z papieżem.
- Ojcze święty, co myśli Wasza Świątobliwość na temat Dominika Savio?
- Co ja myślę? (...) On jest prawdziwym wzorem dla młodzieży naszych czasów.
- (...) Wielu uczyniło zarzut, że Savio jest za młody, aby wynosić go do chwały ołtarzy.
- To jeszcze jeden powód dla którego należy go kanonizować - oświadczył papież Pius X.
9 lipca 1933 roku Pius XI ogłosił Dominika Savio sługą bożym. To on nazwał go "duchowym olbrzymem" (chociaż chłopiec był niewielkiej postury) i ujął jego życie w trzech słowach: czystość, pobożność i apostolat.
Cuda Dominika Savio
Siedmioletni Sabatino Albano był umierający z powodu ciężkiego zapalenie nerek. Lekarz podpisał już nawet orzeczenie zgonu. Chłopiec został uzdrowiony za przyczyną Dominika Savio.
Szesnastoletnia Maria Consuela Moragas z Barcelony złamała rękę w stawie łokciowym. Odmówiła nowennę do sługi bożego Dominika Savio i ręka stała się zupełnie zdrowa.
Pius XII ogłosił chłopca błogosławionym w 1950 roku. Nastąpiły kolejne cuda za wstawiennictwem Dominika Savio.
Maria Gianfreda doznała krwotoku wewnętrznego. Lekarze określili jej stan jako beznadziejny. I tu pomógł Dominik Savio. Kobieta mogła wrócić do swoich sześciu pociech.
Antonia Miglietta cierpiała na zapalenie opon mózgowych. Prosiła o pomoc Dominika, ze względu na czwórkę swoich dzieci. Została uzdrowiona 9 marca w dniu upamiętniającym śmierć Dominika.
12 czerwca 1954 roku papież Pius XII ogłosił Dominika Savio świętym. Jest patronem ministrantów, młodzieży, matek, które są w stanie błogosławionym (szczególnie, gdy ciąża jest zagrożona) oraz małżeństw starających się o potomstwo.
Teksty, z których korzystałam:
Teresio Bosco, Dominik Savio, Wydawnictwo Salezjańskie 2001
Teresio Bosco, Rozmowy o księdzu Bosko, Wydawnictwo Salezjańskie 2014
Ks. Stanisław Szmidt SDB, Święci, błogosławieni, słudzy boży rodziny salezjańskiej, Wydawnictwo Salezjańskie 1997
Małgorzata Gajos