Jesteśmy przyzwyczajeni do szatkowania Triduum na poszczególne dni. A tymczasem to jedno wydarzenie zbawcze. Jedno wielkie święto.
Dlatego Msza Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek nie kończy się rozesłaniem. Liturgia trwa. Kończy się błogosławieństwem po procesji rezurekcyjnej.
W Wielki Piątek i w Wielką Sobotę gromadzimy się przed świtem na Ciemnej Jutrzni, czyli modlitwie brewiarzowej o specjalnej dostosowanej do dni Triduum treści. Przy pustym tabernakulum, ogołoconym ołtarzu wchodzimy w tajemnicę wielkopiątkowego poranka. Czuwamy z Jezusem uwięzionym, osamotnionym. W ciszy Wielkiej Soboty doświadczamy swojego osierocenia. Zabrali Pana Młodego. Chrystus Wschodzące Słońce zasnął. Ciemność i cisza spowiły ziemię.
"Ziemia się przelękła i zamilkła, bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy spali od wieków. Tobie, Adamie, rozkazuję: Zbudź się, który śpisz! Powstań, wyjdźmy stąd! Dla ciebie, który porzuciłeś ogród rajski, Ja w Ogrodzie Oliwnym zostałem wydany Żydom i ukrzyżowany w ogrodzie. Cios zadany Mi włócznią złamał włócznię skierowaną przeciw tobie". Ten znany tekst starożytnej katechezy na Wielką Sobotę, cały czas chwyta za serce. Niemniej poruszające są pozostałe homilie ojców Kościoła.
Red.