Partia Likud izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu wygrywa wybory do Knesetu - podała w środę agencja Reutera, powołując się na media w Izraelu. Po przeliczeniu 96 proc. głosów media podają, że Likud może liczyć na 37 mandatów, a sojusz Niebiesko-Białych - 36 mandatów.
Wcześniej informowano, że Likud wywalczył 37 mandatów, a Niebiesko-Biali - 36 mandatów. Różne media opierają się na różnym odsetku przeliczonych głosów.
Anglojęzyczny portal Times of Israel podaje, że Likud uzyskał ponad 26 proc. głosów (35 mandatów), co jest najlepszym wynikiem tej partii od wyborów w 2003 roku, kiedy zdobyła ona 38 miejsc pod wodzą Ariela Szarona i najlepszym wynikiem w historii przewodnictwa w partii "Bibiego" Netanjahu.
Główny rywal Likudu, sojusz Niebiesko-Biały otrzymał blisko 26 proc. głosów i tyle samo mandatów, co partia Netanjahu. Próg wyborczy wynosi w Izraelu 3,25 proc. (4 mandaty). W liczbach bezwzględnych dwa największe ugrupowania dzieli około 13 tysięcy głosów - informuje Times of Israel.
Żadna inna partia nie uzyskała dwucyfrowego wyniku.
Wydaje się, że z pięcioma innymi prawicowymi i ultraortodoksyjnymi ugrupowaniami, które razem zdobędą około 30 mandatów, Netanjahu może być w stanie sformować rząd z solidną większością 65 mandatów w 120-miejscowym Knesecie.
Ex aequo na trzecim i czwartym miejscu znalazły się nieoczekiwanie ultraortodoksyjne partie - Szas i Zjednoczony Judaizm Tory, które zdobyły około 6 proc. głosów (po 8 mandatów).
Po drugiej stronie sceny politycznej czterem lewicowym i arabskim partiom udało się zdobyć zaledwie ok. 20 mandatów, co plasuje je w opozycji.
Na piątym miejscu znalazł się sojusz arabskich partii Hadasz-Ta'al, zdobywając 4,6 proc., co daje 6 mandatów.
Sondaże przedwyborcze trzecie miejsce i ok. 10 mandatów dawały Izraelskiej Partii Pracy, ale w tych wyborach ugrupowanie to odnotowało najgorszy wynik w swojej 71-letniej historii, plasując się na szóstym miejscu z 6 mandatami.
Po pięć miejsc w Knesecie zdobyły prawicowe Nasz Dom Izrael Awigdora Liebermana (nieco ponad 4 proc.) oraz Unia Partii Prawicowych (3,66 proc.).
Z kolei po cztery mandaty mają lewicowa partia Merec (3,64 proc.), Kulanu (3,56 proc.) oraz sojusz partii arabskich Ra'am-Balad (4,45 proc.).
Progu wyborczego najpewniej nie przejdą Nowa Prawica oraz nazywana "czarnym koniem" wyborów partia Zehut (Tożsamość), której przedwyborcze sondaże dawały około 6 mandatów.
Do przeliczenia pozostało jeszcze kilkadziesiąt tysięcy głosów. Według oficjalnych danych frekwencja tuż przed zamknięciem lokali wyborczych o godz. 22 czasu lokalnego (godz. 21 w Polsce) we wtorek, wynosiła 67,8 proc. i była niższa niż w wyborach w 2015 roku o tej samej porze (71,8 proc.).