Przed nami śmierć w morskich falach. Za nami też śmierć – lada chwila rozniosą nas w pył rydwany faraona. Miało być tak pięknie, a znaleźliśmy się w potrzasku.
Jedną z liturgii rezurekcyjnych zapamiętam do końca życia. Mój kolega przygotowywał się do przeczytania słowa o Mojżeszu, który wraz z całym narodem przeszedł przez Morze Czerwone. Kościół był nabity do ostatniego miejsca. Kumpel ćwiczył w zakrystii. W lekcjonarzu przeczytał: „Mojżesz i synowie Izraela śpiewali taką pieśń ku czci Pana”. Ponieważ dalsza część tej historii jest wyśpiewywana, w nawiasie był dopisek: „Nie czyta się: »Oto słowo Boże«”. Mój przejęty kolega wyszedł na ambonę, a tłum wiernych usłyszał: „…śpiewali taką pieśń ku czci Pana: »Nie czyta się: Oto słowo Boże«”. Innym razem inny lektor przeczytał o tym, że Izrael szedł suchą nogą przez środek morza, mając „wór z mód” (zamiast mur z wód).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz