Fundacja Życie i Rodzina złożyła w poniedziałek w Trybunale Konstytucyjnym 20 tys. podpisów pod petycją o jak najszybsze wydanie przez TK orzeczenia w sprawie niekonstytucyjności tzw. przesłanki eugenicznej zapisanej w ustawie z 1993 r.
- To jest test na niezależność dla TK. Jeśli naprawdę służy społeczeństwu, to niezwłocznie rozpozna wniosek. Jeśli nie, to znaczy, że jest pod wpływem nacisków politycznych i lobby aborcyjnego mającego swoje przyczółki także w polskim parlamencie - powiedziała Kaja Godek.
Wniosek o stwierdzenie niekonstytucyjności tzw. przesłanki eugenicznej, dopuszczającej aborcję ze względu na podejrzenie upośledzenia lub nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu nienarodzonego dziecka, trafił do Trybunału Konstytucyjnego 27 października 2017 r. Dokument autorstwa posła Bartłomieja Wróblewskiego poparło wówczas 107 posłów z różnych ugrupowań.
Kaja Godek, pełnomocniczka Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Zatrzymaj aborcję" przypomniała dziś przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego, że niedługo po wpłynięciu wniosku do TK jego prezes Julia Przyłębska zadeklarowała, iż rozpoznanie wniosku to kwestia miesięcy.
"W tej chwili mija już prawie półtora roku. Tym wnioskiem nic się nie dzieje. Są do niego dołączone pozytywne opinie Prokuratora Generalnego i Marszałka Sejmu. Trybunał nie wymaga już żadnych innych opinii - powiedziała Kaja Godek.
Jak dodała, "dochodzą sygnały, że takie orzeczenie mogłoby się już pojawić, a sędziowie wyznaczeni do tego chcieliby już ten wniosek rozpatrzyć". - Jedyną blokadą jest fakt, że pani prezes Przyłębska nie wyznacza terminu rozprawy. Skutkuje to śmiercią niewinnych ludzi. Prawdopodobnie nawet w tej chwili gdzieś w Polsce, w którymś ze szpitali, zamiast ratować człowieka, odbiera mu się życie - stwierdziła Godek.
Dalej przypomniała, że jeśli wniosek nie zostanie rozpatrzony do nowych wyborów parlamentarnych, ulegnie - jako wniosek poselski - tzw. dyskontynuacji, czyli w następnej kadencji Sejmu i Senatu będzie musiał zostać ponownie złożony w Trybunale przez grupę posłów.
"To jest tak naprawdę test na niezależność dla Trybunału Konstytucyjnego - uważa Kaja Godek. - Jeżeli TK naprawdę jest organem niezależnym, jeżeli zajmuje się rozpatrywaniem wniosków dla dobra ludzi, jeżeli naprawdę służy społeczeństwu i dba o zgodność polskiego prawa z Konstytucją - to niezwłocznie rozpozna wniosek poselski.
Jej zdaniem, dalsza bezczynność Trybunału będzie sygnałem, że jest on "pod wpływem nacisków politycznych i lobby aborcyjnego mającego swoje przyczółki także w polskim parlamencie".
Złożona dziś petycja jest kolejnym dokumentem, za pomocą którego działacze pro-life próbują zwrócić uwagę organów państwa na konieczność rozpatrzenia wniosków zwiększających prawną ochronę życia nienarodzonych dzieci.
W przeszłości niektóre posłanki PiS apelowały w tej sprawie do prezes TK Julii Przyłębskiej, a Fundacja Życie i Rodzina zwracała się w liście otwartym do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
W Sejmie leży też obywatelski projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, polegający na wykreśleniu z ustawy tzw. przesłanki eugenicznej. Pod projektem podpisało się ponad 830 tys. Polaków.
Powołana do rozpatrzenia projektu specjalna sejmowa podkomisja pozostaje bezczynna.