Spotkanie biskupów na temat pedofilii w Kościele było czymś wyjątkowym. Po raz pierwszy spotkali się przewodniczący episkopatów z całego świata, by dyskutować na ten temat. Wskazuje na to o. Dariusz Kowalczyk SJ podsumowując to historyczne wydarzenie. Dziekan wydziału teologicznego Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie przypomina zarazem, że trzeba się pytać też o walkę z pedofilią poza strukturami kościelnymi.
Chodziło o refleksję, ale spotkanie było tak zorganizowane, że dotykało także uczuć, budziło współczucie dla ofiar. U niejednego biskupa widać było szczere wzruszenie, łzy – stwierdził o. Kowalczyk. - Z adekwatnych uczuć rodzi się pragnienie adekwatnych działań. Nie było jakiegoś przełomu, jeśli chodzi o procedury wobec przypadków pedofilii. Te już istnieją, choć mogą być cały czas ulepszane. Chodzi jednak o to, by były konsekwentnie stosowane. Podczas spotkania podkreślano, że walka z nadużyciami wymaga praktycznego przeżywania kolegialności i synodalności Kościoła, to znaczy współodpowiedzialności i współpracy biskupów między sobą i biskupów ze świeckimi. Jednym z wyrazów takiej współodpowiedzialności jest to, co nazywamy braterskim upomnieniem.
Mówiono o zasadzie „tolerancja zero”, którą w odniesieniu do nadużyć wprowadził w 2002 roku Jan Paweł II. Właściwie rozumiana zasada ta oznacza tyle, że w kapłaństwie nie ma miejsca dla kogoś, kto krzywdzi dzieci. Nie oznacza jednak umniejszenia prawa do obrony i zasady domniemania niewinności. Nie brakuje bowiem także fałszywych oskarżeń.
Czy czegoś zabrakło na spotkaniu? Niewątpliwie omijano temat homoseksualizmu w szeregach duchownych, który – zdaniem wielu – wiąże się z nadużyciami seksualnymi, mającymi w większości przypadków charakter homoseksualnej efebofilii.
Na marginesie rodzi się pytanie o walkę z pedofilią poza strukturami kościelnymi. Wszak rosną strony pedofilskie w internecie, rośnie tzw. turystyka seksualna, a z drugiej strony różne programy edukacyjne przewidują coraz wcześniejszą inicjację seksualną dzieci. Oby koncentrowanie się na pedofilii w Kościele nie było przykrywką dla rzeczywistych wymiarów pedofilii w społeczeństwie.