„Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając”. Łk 6,35
Bardzo trudno znaleźć dzisiaj u ludzi postawę bezinteresowności, zrobienia czegoś bez kalkulacji zysków i strat. Co więcej, gdy widzimy, że ktoś obok nas robi coś z pozoru nielogicznego, często zadajemy mu pytania: „Po co to robisz? Co ci to daje?”. A właśnie na tym, moim zdaniem, powinno polegać nasze życie. Powinniśmy całkowicie je pokochać i spontanicznie, pięknie z niego korzystać i żyć tak, aby dawać świadectwo. Uczmy się tego, że chrześcijanin to osoba, która z miłości jest w stanie się zatrzymać, pomóc bezinteresownie nieznanemu człowiekowi, pójść bez powodu do starego znajomego na kawę, współorganizować wydarzenie jako wolontariusz lub zrobić coś innego, co przy logicznej kalkulacji nie jest korzystne. Dzisiejsza Ewangelia mówi nam, że powinniśmy zachowywać się tak, jakbyśmy chcieli, aby w stosunku do nas się zachowywano, ale nie oczekując z tego tytułu korzyści. Czasem wymaga to sporej odwagi, ponieważ musimy wyłamać się ze schematu i zrobić coś w sposób „niesystemowy”. Głos z tyłu głowy mówi: Po co ci to? Daj sobie spokój! Co ludzie powiedzą?. Ale co nam się może stać, jeżeli okażemy komuś odrobinę miłości przez bezinteresowny uczynek? Realizując postawę, o której mówi Jezus, jednocześnie dziękując Bogu za każdą chwilę naszego życia, przygotowujemy się do spotkania z Nim. A wtedy żaden dzień i żadne wyzwanie nie będą nam straszne. •
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Karasek