Krasnodębski: KE przekonywała nas, że Nord Stream 2 będzie podlegał unijnemu prawu

Wiceszef PE Zdzisław Krasnodębski (PiS) powiedział PAP wychodząc w nocy z negocjacji dot. dyrektywy gazowej w Strasburgu, że podczas rozmów nad propozycją Komisja Europejska przekonywała strony, iż gazociąg Nord Stream 2 będzie w całości podlegał prawu unijnemu.

Przedstawiciele Parlamentu Europejskiego, krajów członkowskich (Rada UE) i Komisji Europejskiej porozumieli się w Strasburgu ws. projektu nowelizacji dyrektywy gazowej, który dotyczy gazociągu Nord Stream 2. Porozumienie kończy wielomiesięczny impas w pracach nad projektem dyrektywy. Rozmowy toczyły się od końca 2017 roku.

Krasnodębski powiedział, że zawarty w nocy z wtorku na środę kompromis jest zbliżony do propozycji Rady UE w sprawie dyrektywy. "Negocjacje niestety były dosyć jednostronne. Parlament Europejski chciał jeszcze dziś zawrzeć kompromis, Komisja Europejska z kolei była zadowolona z tego, co przyjęli ambasadorowie krajów członkowskich. W związku z tym było małe pole manewru" - wskazał.

Jak zaznaczył, Komisja Europejska przekonywała, że w efekcie wejścia w życie dyrektywy w kształcie kompromisowym, jej regulacje obejmą całość Nord Stream 2. Wskazywała jednak - jak mówił - że w przypadku Nord Stream 2 kraj UE, do którego będzie docierał gazociąg - Niemcy - będzie negocjował zastosowanie tej dyrektywy. Na te negocjacje ma mieć wpływ Komisja Europejska.

"Można postawić pytanie, czy to nie oznacza, że - jak ogłaszali Rosjanie i Niemcy - Nord Stream 2 powstanie i argument, że jest niezgodny z regulacjami europejskimi odpadnie, że będą w stanie dostosować się do tych nowych regulacji" - mówił Krasnodębski.

Dodał, że europosłowie mieli mało czasu na pracę nad propozycją. "Być może w tym tekście są jeszcze jakieś ukryte możliwości. Przekonywano nas, że nie ma i że jeśli to porozumienie nie zostanie zawarte we wtorek, to być może Rada UE wycofa się z tego stanowiska. To oczywiście nie zostało powiedziane wprost, ale w czasie pracy wywierana była na nas pewna presja" - wskazywał. Negocjacje trwały ok. 9 godzin.

Jak dodał, PE chciał, żeby dyrektywa obejmowała też wyłączne strefy ekonomiczne poszczególnych krajów. Tak się jednak nie stało. "Pojawiały się argumenty, że to nie jest zgodne z prawem międzynarodowym, mimo, że były ekspertyzy, że jest to zgodne z prawem międzynarodowym. W efekcie w kompromisie znalazł się zapis dotyczący wód terytorialnych" - poinformował Krasnodębski.

« 1 »