Potrzebujemy kilku rzeczy, aby po zabójstwie prezydenta Pawła Adamowicza nie pogrążyć się we wzajemnej wrogości: większej tolerancji wobec inaczej myślących, pluralizmu w mediach i egzekucji prawa. Czy to możliwe?
Śmierć prezydenta Adamowicza wywołała falę dyskusji i komentarzy o stanie debaty publicznej oraz konsekwencjach tej zbrodni dla życia publicznego. Zabrali w niej głos niektórzy polscy biskupi oraz wielu duchownych, analizując kondycję świata polityki, a także wszystkie niedobre konsekwencje dalszego nakręcania spirali złych emocji. Zacytuję głos szczególnie mi bliski, metropolity lubelskiego abp. Stanisława Budzika: „Chodzi o to, żebyśmy nie szukali winnych, żebyśmy mogli w obliczu tej śmierci wspólnie podjąć jakieś zadanie, przede wszystkim zadanie niepowiększania przepaści, jaką wykopaliśmy między sobą: my, ludzie tego samego narodu, mówiący tym samym językiem, chrześcijanie, dzieci tego samego Boga. Ta przepaść jest już nie do zniesienia, zagraża naszym najcenniejszym wartościom, naszemu dobru narodowemu i naszemu bezpieczeństwu. Obecny spór polityczny w Polsce przekracza nie tylko granice dobrego smaku i kultury, ale też roztropności i przyzwoitości”. Co zrobić, aby tragiczna śmierć prezydenta Adamowicza nie poszła na marne?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski