Nie żyje górnik, poszukiwany po sobotnim wstrząsie w kopalni Mysłowice-Wesoła - poinformował PAP rzecznik Polskiej Grupy Górniczej (PGG). Ratownicy dotarli do pracownika i po kilku godzinach akcji wydobyli go na powierzchnię. W wypadku ucierpiało też dwóch innych górników, byli przytomni.
Jak informowali wcześniej przedstawiciele PGG i Wyższego Urzędu Górniczego, do silnego wstrząsu doszło po godz. 10 w pobliżu ściany wydobywczej 665 m pod ziemią. W rejonie wstrząsu było ok. 20 górników. Prawie wszyscy zostali krótko później ewakuowani i wyjechali na powierzchnię. Nieznany był los jednego z pracowników.
Informację o odnalezieniu poszukiwanego przekazał PAP rzecznik PGG Tomasz Głogowski. "Górnik został przysypany skałami. Został już przetransportowany na powierzchnię. Okazało się, że niestety nie żyje. Miał 35 lat. We wtorek na miejscu zostanie przeprowadzona wizja lokalna" - powiedział Głogowski.
Dwaj inni górnicy, poszkodowani w wypadku trafili do szpitali w Katowicach i Sosnowcu. W tracie transportu byli przytomni.
Zmarły w sobotę górnik to 20. w tym roku śmiertelna ofiara wypadków w górnictwie, a 15. w kopalniach węgla kamiennego. Do poprzedniego tragicznego wypadku doszło pod koniec października w kopalni Jankowice, gdzie zginął 21-letni pracownik. W całym ubiegłym roku praca górnicza pochłonęła w Polsce 15 ofiar (w tym 10 w kopalniach węgla kamiennego).
Jak powiedział PAP dyżurny Śląskiego Obserwatorium Geofizycznego PAN w Raciborzu, według wstępnych obliczeń sobotni wstrząs miał magnitudę 3,2 w skali Richtera.
Wstrząsy towarzyszące eksploatacji górniczej są bardzo częstym zjawiskiem. Do poprzedniego silnego wstrząsu doszło w czwartek w kopalni Budryk w Ornontowicach, miał on energię 3,6 stopnia w skali Richtera. Był odczuwalny w części Górnego Śląska. Nikt nie został ranny, strażacy w pierwszych kilkudziesięciu minutach odebrali jednak kilkanaście zgłoszeń o niewielkich uszkodzeniach budynków - w rodzaju odpadnięć tynku.
Przedstawiciele Głównego Instytutu Górnictwa (GIG) odnotowują rocznie ok. 1,5 tys. wstrząsów powyżej 3 w skali Richtera, a od początku funkcjonowania Górnośląskiej Stacji Sejsmologicznej, czyli od lat 50., było już ponad 50 tys. takich wstrząsów. Tegoroczny wstrząs z maja br., który skutkował tąpnięciem i śmiercią pięciu górników w jastrzębskiej kopalni Zofiówka, miał ok. 3,4 w skali Richtera.
Według danych Górnośląskiej Regionalnej Sieci Sejsmologicznej GIG, najsilniejsze notowane w ciągu minionych 20 lat na Górnym Śląsku wstrząsy miały magnitudę rzędu 3,8 do 4 stopni. Najsilniejszy wstrząs związany z wpływem eksploatacji górniczej miał miejsce nie na Górnym Śląsku, ale w zagłębiu węgla brunatnego, w kopalni Bełchatów, gdzie w 1980 r. zanotowano wstrząs o magnitudzie 4,6.