Były prezydent Armenii Robert Koczarian został aresztowany w piątek na dwa miesiące pod zarzutem złamania konstytucji w związku ze stłumieniem demonstracji w Erywaniu w 2008 r. Oskarżonego wraz z nim gen. Jurija Chaczaturowa wypuszczono w sobotę za kaucją.
Adwokat Koczariana uznał aresztowanie byłego prezydenta, który piastował stanowisko w latach 1998-2008, za nielegalne. "To bezprawna decyzja. Będziemy się odwoływać" - zapowiedział mecenas Aram Orbelian. Dodał, że nie jest zrozumiałe, o co właściwie oskarża się jego klienta.
Również drugi adwokat Koczariana, Ruben Saakian, uznał aresztowanie za manipulację. Sąd odrzucił wniosek o zwolnienie Koczariana za kaucją. Jego adwokaci zawrócili się więc do premiera Nikola Paszyniana o interwencję, aby zostały zagwarantowane wszelkie zasady "normalnego" procesu sądowego.
Zgodnie z armeńskim kodeksem karnym Koczarianowi grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności.
W tym tygodniu armeńska Specjalna Służba Śledcza, po wznowieniu dochodzeń w sprawie karnej dotyczącej rozpędzenia demonstracji protestacyjnej ludności w dniu 1 marca 2008 roku, oskarżyła Koczariana o wystąpienie przeciwko ładowi konstytucyjnemu państwa. Od kul policji zginęło wtedy 10 demonstrantów, a dziesiątki osób odniosły rany.
Koczarian odrzucił oskarżenia i uznał je za próbę dokonania na nim "zemsty politycznej" ze strony nowych władz Armenii.
Śledztwo w sprawie wydarzeń z 2008 roku wznowiono w Armenii wkrótce po objęciu stanowiska premiera przez Paszyniana, opozycyjnego polityka, przywódcę największych demonstracji antyrządowych w historii kraju.
W marcu 2008 roku w związku z protestami przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich z 19 lutego doszło do gwałtownych starć, a rząd zadekretował stan nadzwyczajny, który trwał przez 20 dni.
W wyborach tych na prezydenta został wybrany Serż Sarkisjan, "delfin" Koczariana, który pozostawał u władzy przez 10 lat do czasu, gdy w maju tego roku został zmuszony do oddania władzy "kandydatowi ludu", Paszynianowi.
W stan oskarżenia został postawiony w piątek również gen. Chaczaturow, sekretarz generalny Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB), którego wypuszczono za kaucją wys. 5 mln dramów (10,5 tys. USD). Według komunikatu Specjalnej Służby Śledczej zarzut próby obalenia konstytucyjnego ustroju państwa Chaczaturowi postawiono w ramach wstępnego dochodzenia w sprawie karnej dotyczącej rozpędzenia protestu z 1 marca 2008 roku. Chaczaturow był wówczas dowódcą garnizonu wojskowego w stolicy kraju.
Podobnie jak Koczarian genrał uważa postawione mu zarzuty za zmyślone i określa je jako "zwykłe prześladowanie polityczne".