Sprofanowany Najświętszy Sakrament, przeszyty kulami obraz Jezusa Miłosiernego, pobici kardynał, nuncjusz apostolski i wielu księży. Prezydent Ortega uznał Kościół za swego wroga.
Konflikt w Nikaragui wybuchł trzy miesiące temu, po tym jak prezydent zapowiedział drastyczną podwyżkę składek na ubezpieczenia społeczne i emerytury. Wywołało to falę społecznych protestów. Przeważając większość nikaraguańskiego społeczeństwa to bowiem ludzie ubodzy i tak już z trudem wiążący koniec z końcem. Prezydent z reformy się wycofał, ale studenci kontynuowali swój protest domagając się jego ustąpienia, rozpisania demokratycznych wyborów i przeprowadzenia koniecznych reform. Kraj znajduje się w głębokim kryzysie gospodarczym, panuje w nim system socjalistyczny, prezydent „wybiera się sam” na kolejne kadencje otaczając w rządzie rodziną i przyjaciółmi. Jego żona jest wiceprezydentem.
Od początku protesty były zdecydowanie tłumione. Polała się krew. Uzbrojone po zęby bojówki prezydenta atakowały protestujących, których jedyną bronią były kamienie. Ten pojedynek nierównych sił spowodował ponad 370 ofiar, głównie wśród młodych ludzi. Kościoły i parafie stały się miejscem schronienia dla rannych i uciekających przed gradem spadających kul. Niestety świątynie nie zostały uszanowane i także do nich wtargnęli bojówkarze profanując wiele kościołów, a nawet Najświętszy Sakrament.
Zaraz na początku konfliktu obie strony poprosiły nikaraguańskich biskupów, by stali się świadkiem i gwarantem dialogu narodowego. W rozmowy aktywnie włączył się nuncjusz apostolski, którym jest Polak abp Waldemar Sommertag. Prezydent szybko jednak zerwał dialog i oskarżył biskupów o „współudział w zamachu stanu mającym na celu obalenie jego rządu”. Wszystko dlatego, że księża stawali przed barykadami i robiąc za żywe tarcze nie pozwalali, by strzelać do protestujących, jak do kaczek, nieśli też pomoc rannym oraz pomagali ewakuować cywilów, którzy znaleźli się na terenie objętym obstrzałem proprezydenckich sił. Gdy w stołecznym kościele Bożego Miłosierdzia schronili się ranni studenci policja otoczyła kordonem świątynię nie pozwalając podjechać nawet karetkom. Odpowiedzią był kordon ludzi z różańcami w rękach, którzy przez kilkanaście godzin modlili się o pokój i pojednanie.
Mimo fali szykan i otrzymywanych pogróżek biskupi nie poddają się. Niestrudzenie mediują. Wskazują, że dialog jest jedyną drogą mogącą uratować Nikaraguę przed katastrofą. Ogłosili też miesiąc narodowej modlitwy o pokój i pojednanie, która jednocześnie ma być czasem pokuty i odnowy sumień. W każdy czwartek organizowana jest adoracja eucharystyczna, piątki są dniem postu, soboty oddania się Niepokalanemu Sercu Maryi, a niedziele czasem odnawiania przyrzeczeń kościelnych. Dzisiaj w całej Ameryce Łacińskiej odprawiane są Msze za Nikaraguę. O usilną modlitwę za ten kraj prosi nuncjusz apostolski. Prosi o nią także nas, Polaków.
Beata Zajączkowska