Na pierwszy rzut oka „Wątpliwość” Rakowskiego, według dramatu Johna Patricka Shanleya, to sztuka o stereotypach.
Norbert Rakowski wyreżyserował na deskach Teatru Śląskiego S. Wyspiańskiego w koprodukcji z Teatrem J. Kochanowskiego w Opolu solidny, trzymający w napięciu spektakl. Nie ma w nim udziwnień, tańców i łamańców, tylko świetne aktorstwo unoszące treści znane z rzeczywistości. No bo wkoło ludzie mówią, jacy to księża są źli, co drugi to pedofil i to przekonanie niebezpiecznie wchodzi w głowy dorastających dzieci. Rakowski w swojej sztuce stawia ważne pytanie: „Czy ulegając stereotypom, warto niszczyć ostatnie autorytety, jakimi są duchowni?”. Prowadząca szkołę katolicką s. Alojza (Judyta Paradzińska) podejrzewa uczącego w niej ks. Flynna (Michał Rolnicki), że molestuje pewnego czarnoskórego ucznia. Stwierdza to na podstawie nikłych przesłanek i intuicji. Rządzi w szkole, kierując się doświadczeniem i mocno wyznaczonymi regułami gry. Jej celem jest „zimny chów” nie tylko uczniów, ale i nauczycieli, którzy muszą być na jej usługach. Ksiądz znajduje się na przeciwnym biegunie – empatyczny, przyjaźniący się z wychowankami, potrafiący grać z nimi w piłkę, ale przede wszystkim rozmawiać. Poznajemy go przez kazania, do których stale się przygotowuje, robiąc notatki. Już w pierwszym z nich przypomina słuchaczom, że nie warto obmawiać i bezpodstawnie osądzać. Każde słowo pomówienia roznosi się jak pierze z rozdartej na balkonie poduszki. Rozmowy toczone z s. Alojzą pokazują, że racja jest zależna od nastawienia tego, kto decyduje o układach – tutaj w szkole. „Nie zrobiłem nic złego – tłumaczy się ksiądz. – Człowiekowi o zatrutym umyśle nawet niewinne poczynania mogą wydawać się podejrzane”. Ostatecznie kapłan zostaje przeniesiony z pracy w szkole na probostwo. Dopiero wtedy s. Alojza, która dopięła swego, przyznaje, że ma wątpliwości. Czy to początek jej przemiany?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.