Ciche szczęście przejdź do galerii

– Ludzie wyobrażają sobie, że do zakonu przychodzą śnięte ryby. A my temperamenty mamy żywe. Ale staramy się żyć w ciszy – mówi s. Weronika (Halina Sowulewska), przeorysza kamedułek, zapraszając „Gościa” za klauzurę klasztoru.

U furty witają nas uśmiechnięte s. Weronika, s. Montini, s. Helena i s. Urszula. To imiona zakonne. Każda otrzymuje nowe przy obłóczynach. W Złoczewie sióstr jest 19. – Skąd my tu? To tajemnica Boża. Do różnych stanów Pan Bóg wybiera. A czas leci szybko w klasztorze. Bardzo szybko... – mówi s. Weronika (od 30 lat w zakonie), obecna przełożona wspólnoty. – A w ogóle to mi prababcia przepowiedziała. Mówiła: „Halżunia, nie wychodzisz za mąż, ale to nic, pójdziesz do zakonu”. A ja się w głowę pukałam. „Babcia chyba zwariowała”. Ale babcia była świątobliwa. Dziś wiem, że jak jest się w życiu tam, gdzie Pan Bóg nas chce, to właśnie to jest źródłem radości – zapewnia.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
„Ego vobis, vos Mihi” (Ja wasz, wy Moje) – to hasło kamedulskie.

WIARA.PL DODANE 29.03.2018

Ciche szczęście

oceń artykuł Pobieranie..

Krzysztof Błażyca