Rosja zareaguje symetrycznie na wydalenie przez kilkanaście państw jej dyplomatów - zapowiedział w poniedziałek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. MSZ Rosji w oświadczeniu nazwało decyzje tych kilkunastu krajów nieprzyjaznym krokiem.
"Bardzo ubolewamy z powodu podjętych decyzji. Jako ich powód podawana jest tzw. sprawa (Siergieja) Skripala. Już mówiliśmy i powtarzamy jeszcze raz: Rosja nie miała i nie ma żadnego związku z tą sprawą" - powiedział dziennikarzom rzecznik Kremla. Zapowiedział następnie, że Rosja "tak jak i wcześniej, będzie się kierować zasadą wzajemności".
"Będziemy musieli przeanalizować sytuację, która powstała w związku z ogłoszonymi decyzjami o wydaleniu przez wiele państw naszych dyplomatów. Zasadnicza analiza zostanie przeprowadzona przez resort dyplomacji. Następnie prezydentowi (Władimirowi Putinowi) przedstawione zostaną propozycje kroków w odpowiedzi. Ostateczna decyzja zostanie podjęta przez głowę państwa" - powiedział Pieskow.
MSZ Rosji oświadczyło, że w związku z decyzją krajów UE i NATO o wydaleniu dyplomatów "wyraża zdecydowany protest" i uważa ją za krok nieprzyjazny. Oceniło również, iż jest to "prowokacyjny gest osławionej solidarności z Londynem", a kraje te "poszły na pasku Wielkiej Brytanii".
MSZ oskarżyło W. Brytanię o to, że wysuwa "nieuzasadnione oskarżenia po adresem Federacji Rosyjskiej przy braku wyjaśnień wydarzeń" w Salisbury, gdzie 4 marca wobec byłego pułkownika rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU Siergieja Skripala użyto bojowego środka chemicznego.
"Sojusznicy Wielkiej Brytanii, którzy ślepo przestrzegają zasady jedności euroatlantyckiej ze szkodą dla zdrowego rozsądku, norm cywilizowanego dialogu międzynarodowego i zasad prawa międzynarodowego, nie mają obiektywnych i wyczerpujących danych" - oznajmiło MSZ.
"Jest oczywiste, iż wspomniany nieprzyjazny krok tej grupy krajów nie pozostanie bez śladu i zareagujemy na niego" - głosi oświadczenie ministerstwa.
Prezydent USA Donald Trump zarządził w poniedziałek wydalenie 60 rosyjskich dyplomatów oraz zamknięcie konsulatu generalnego Rosji w Seattle w związku ze sprawą Skripala. Wraz z USA kroki takie podjęło w poniedziałek 14 państw UE oraz Ukraina i Kanada.
Skripal oraz towarzysząca mu córka Julia 4 marca trafili do szpitala w stanie krytycznym, gdy stracili przytomność w Salisbury w Anglii, gdzie Skripal mieszkał. W toku śledztwa, prowadzonego z udziałem m.in. policyjnych sił antyterrorystycznych i wojskowych ekspertów ds. broni chemicznej, odkryto, że do próby otrucia Skripala i jego córki wykorzystano produkowaną w Rosji broń chemiczną typu Nowiczok.
Skripal był sądzony w Rosji za szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii; w 2010 roku został ułaskawiony i objęty wymianą szpiegów.
Londyn w reakcji na zamach na Skripala wydalił 23 rosyjskich dyplomatów uznanych za niezgłoszonych oficerów wywiadu. Podczas ubiegłotygodniowego szczytu UE część unijnych krajów porozumiała się w sprawie skoordynowanej akcji wydalenia rosyjskich dyplomatów, podobnie jak uczyniła to Wielka Brytania.