Na pytanie o istnienie Boga można odpowiedzieć tylko sposobem własnego życia

Jak Wam się zdaje? Czyżby nie miał przyjść na święto? J 11,56

Wielu spośród Żydów przybyłych do Marii, ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego. Niektórzy z nich udali się do faryzeuszów i donieśli im, co Jezus uczynił.

Arcykapłani więc i faryzeusze zwołali Sanhedryn i rzekli: «Cóż zrobimy wobec tego, że ten człowiek czyni wiele znaków? Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego, a przyjdą Rzymianie i zniszczą nasze miejsce święte i nasz naród». Wówczas jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem, rzekł do nich: «Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod rozwagę, że lepiej jest dla was, aby jeden człowiek umarł za lud, niżby miał zginąć cały naród».

Tego jednak nie powiedział sam od siebie, ale jako najwyższy kapłan w owym roku wypowiedział proroctwo, że Jezus ma umrzeć za naród, i nie tylko za naród, ale także po to, by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno. Tego więc dnia postanowili Go zabić.

Odtąd Jezus już nie występował otwarcie wśród Żydów, tylko odszedł stamtąd do krainy w pobliżu pustyni, do miasta zwanego Efraim, i tam przebywał ze swymi uczniami.

A była blisko Pascha żydowska. Wielu przed Paschą udawało się z tej okolicy do Jerozolimy, aby się oczyścić. Oni więc szukali Jezusa i gdy stanęli w świątyni, mówili jeden do drugiego: «Jak wam się zdaje? Czyżby nie miał przyjść na święto?»

Arcykapłani zaś i faryzeusze wydali polecenie, aby każdy, ktokolwiek będzie wiedział o miejscu Jego pobytu, doniósł o tym, by można było Go pojmać.


Na pytanie o istnienie Boga można ostatecznie i w jednoznaczny sposób odpowiedzieć tylko sposobem własnego życia. Albo naszym życiem potwierdzimy istnienie Boga, albo będziemy żyć tak, jakby Boga nie było, a wtedy to już wszystko jest dozwolone – jak napisał Dostojewski w „Braciach Karamazow”. Wówczas człowiek rezygnuje z poszukiwania ukrytego w Efraim Jezusa, który zawsze pozostaje ostatecznym celem naszej egzystencji. A może warto też zapytać kogoś, kto – jak nam się zdaje – osłabł na drodze szukania w swym życiu Jezusa: „Czyżbyś nie miał iść z nami w tym roku na święto?”. Przed nami Wielki Tydzień – szukajmy w naszym życiu Jezusa. Szukajmy na nowo.

Dziękujemy, że z nami jesteś Dostęp do treści jest ograniczony Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Wojciech Surmiak