Katolicy w Kanadzie czują się jak św. Tomasz Morus. Nie chcą wypowiadać wojny prawowitej władzy, ale zarazem nie mogą podpisać się pod czymś, co jest sprzeczne z ich wiarą – zauważa kard. Thomas Collins z Toronto.
Odniósł się on do kontrowersji związanych z nową formą aplikacji na letnie programy stypendialne. Od lat korzysta z nich wiele katolickich organizacji charytatywnych. Dzięki państwowym grantom mogą one zatrudniać studentów na okres wakacji. W tym roku jednak pod wnioskiem o przyznanie stypendium trzeba było zadeklarować poparcie dla praw indywidualnych, w tym do tak zwanego zdrowia reprodukcyjnego, czyli dla aborcji.
Jak powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Collins, katolickie organizacje wysłały wnioski bez tej deklaracji. Oznacza to, że najprawdopodobniej nie otrzymają grantów. Metropolita Toronto liczy jednak, że na tym sprawa się nie skończy. Wielu Kanadyjczyków jest bowiem świadomych, że ten kwestionariusz jest precedensem, który narusza konstytucyjną wolność sumienia.
„Domagają się, abyśmy oświadczyli, że popieramy coś, co jest sprzeczne z naszą wiarą. Tu nie chodzi o deklarację, że przestrzegamy prawa, ale o zadeklarowanie własnych przekonań. Musisz potwierdzić, że zgadzasz się na aborcję i wiele innych rzeczy, które dla chrześcijan są problematyczne. Jest to test ideologiczny. Nie masz zadeklarować, że na przykład nie wykorzystasz tych pieniędzy w sposób nielegalny. To bym rozumiał. Masz zadeklarować swe poparcie. Żadna władza nie jest uprawniona do przeprowadzania takich ideologicznych testów. Nigdy się na to nie zgodzimy. To nie jest w porządku. I przyznają to nawet niektóre proaborcyjne ugrupowania. Mówią: »Nie zgadzamy się z nimi, ale nie chcemy, by ich przekonania były traktowane jako kryterium«. Wielu Kanadyjczyków, w tym liczni niewierzący, jest zdumionych tą brutalną ingerencją, tą dyktatorską postawą rządu. I to bez powodu. Dlaczego to robią? Jestem tym zaskoczony” – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Collins.
Kard. Collins zapewnił, że Kościół katolicki nie ulegnie finansowej presji rządu. Dzięki publicznym stypendiom można było realizować podczas letnich wakacji wiele wspaniałych projektów, których wartości nikt nie kwestionuje. Kościół nie będzie tego jednak czynił kosztem własnych przekonań. „Poszukamy raczej innych źródeł finansowania” – dodał ordynariusz Toronto.