Belg Vital Heynen został trenerem polskich siatkarzy - poinformował PZPS. Kontrakt został podpisany do igrzysk w Tokio w 2020 roku. 48-letni szkoleniowiec zajął miejsce Włocha Ferdinando De Giorgiego, który zwolniony został we wrześniu.
W środę odbyło się w siedzibie związku ostatnie spotkanie z trzema kandydatami, którzy dostali się do finałowej rozgrywki. Każdy z nich - Heynen, Andrzej Kowal i Piotr Gruszka - mieli po 30 minut, by przekonać do siebie członków zarządu, m.in. odpowiadając na ich pytania.
"Nie wiem, czym przekonałem zarząd. Było tyle do omówienia, miałem wielogodzinne spotkania. Nie wierzcie jednak w to, że trener zrobi jedną rzecz i ona wszystko zmieni. Każdego dnia trzeba być przynajmniej trochę lepszym. Codziennie będziemy próbować coś zmienić, ale jeśli przez 100 dni będziemy się zmieniać po jednym procencie, to po trzech miesiącach zmieni się wszystko" - powiedział Heynen.
Konferencja prasowa zaczęła się lekkim opóźnieniem, ale trener już na wstępie zaskoczył wszystkich. Podszedł do każdego dziennikarza, który znajdował się w sali i podał mu rękę na przywitanie.
"Dzisiaj tu przyjechałem i miałem jedno pytanie: dlaczego tu właściwie jestem? Pięć godzin później mam odpowiedź. Jestem tu, bo zostałem trenerem reprezentacji Polski. Mam przeświadczenie, że zaczyna się właśnie znakomity projekt. Celem jest 2020 rok, wszystkim członkom zarządu przywiozłem ze sobą czekoladowe medale, ale nie dałem go jednej osobie - prezesowi, bo obiecałem mu, że dostanie prawdziwy krążek" - powiedział belgijski szkoleniowiec na wstępie.
Heynen od jakiegoś czasu był faworytem, mimo że prezes Jacek Kasprzyk po zwolnieniu De Giorgiego mówił, że czas na polskiego szkoleniowca. Długo się opierał, ale został przekonany przez Belga, który do 2020 roku był związany kontraktem z... rodzimą federacją. Krótko po tym jak PZPS ogłosił swoją decyzję, Belgowie poinformowali, że Heynen wypowiedział umowę i rozpoczynają poszukiwania jego następcy.
"To była najtrudniejsza decyzja w karierze. Po raz pierwszy w życiu zrywam kontrakt. I mam nadzieję, że to ostatni raz, bo to naprawdę trudne" - skomentował.
Jest także trenerem niemieckiej drużyny VfB Friedrichshafen i już wcześniej związek zgodził się na łączenie obu tych funkcji.
W trakcie konferencji Belg żartował wielokrotnie. Zapytany o łączenie dwóch funkcji odparł: "Od 2009 roku to robię i myślę, że to moja przewaga. W ostatnich trzech igrzyskach złoty medal zdobywały drużyny, których trener łączył pracę w klubie i kadrze. Gdy odwiedzicie mnie we Friedrichshafen, przekonacie się, że jestem zajęty siatkówką przez 365 dni w roku, tylko w urodziny mojej żony nie pracuję. Wtedy nie mogę" - zaznaczył.
Heynen cieszy się, że coraz częściej do gry wkraczają w Polsce złoci medaliści mistrzostw świata juniorów. "Problem polega na tym, że mamy zbyt wielu zawodników. Wolę patrzeć na wszystko z pozytywnej strony. O to też będę prosić media, zawodników, działaczy" - dodał.
W zbliżających się mistrzostwach świata w Bułgarii i Włoszech będzie zadowolony z zajęcia miejsca w szóstce.
"Należy zrozumieć, gdzie Polska jest obecnie. Trzeba pamiętać, że to jest jak na giełdzie - jeśli akcje spadają, najważniejsze jest, by to zatrzymać. Od 2014 roku polska siatkówka miała tendencję spadkową. Ale nigdy nie jadę na turniej, by być w pierwszej szóstce, ale by wygrać. W tej sytuacji musimy pozostać jednak realistami. Ale gdy wchodzisz na boisko, myślisz tylko o jednym - o wygrywaniu" - podkreślił.
Po raz kolejny Heynen obiecał także, że nauczy się języka polskiego. "Obiecałem wszystkim, że za trzy miesiące dam wywiad po polsku, ale będzie pewnie bardzo krótki. Muszę móc wytłumaczyć po polsku proste rzeczy" - powiedział.
W najbliższych tygodniach trener chce porozmawiać z zawodnikami.
"To zajmie pewnie całe tygodnie. Na pewno będę ich odwiedzać, dlatego polecę do Turcji, by spotkać się m.in. z Bartoszem Kurkiem i Dawidem Konarskim. Nie chodzi mi o rozmowę pięciominutową" - zaznaczył.
Prezes związku Jacek Kasprzyk odpowiedział przede wszystkim na pytanie, czemu proces wyboru selekcjonera trwał tak długo.
"Chcieliśmy zdiagnozować przyczyny ostatnich porażek i dodać jakości polskiej siatkówce na przyszłe lata. Chcemy widzieć w reprezentacji radość z gry. A moje oświadczenie, że trenerem ma być Polak miało być motywacją, by tacy trenerzy złożyli aplikację. I tak się stało. Wszyscy napisali bardzo ciekawe prace, każdy z nich podchodził inaczej do przebudowy reprezentacji Polski" - tłumaczył szef federacji.
Jednocześnie obiecał trenerowi, że związek zapewni kadrze wszystko co najlepsze. "Tak, by zawodnicy i trener mieli komfort pracy, by nie było żadnych uwag co do tego, jak działa federacja" - powiedział.
Kasprzyk zdradził, że Heynen przedstawił 60-stronicową analizę, w której rozłożył na czynniki pierwsze wszystkich zawodników. Zwrócił też uwagę na aspekty mentalne.
"A właśnie w światowej czołówce rozgrywa się wszystko w głowach zawodników. Na ostatnich ME mentalnie byliśmy słabi, przestaliśmy być głodnymi zwycięstw i sukcesów. Pokazał w prosty sposób, jak będzie chciał dotrzeć do zawodników i odbudować szybko reprezentację. Tak, by nie była to smutna reprezentacja, która chce wygrać każdy mecz i nie kalkuluje" - dodał Kasprzyk.
Heynen w ciągu 10 dni ma przedstawić listę swoich współpracowników. Kontrakt został podpisany na trzy lata i kończy się z dniem rozegrania ostatniego meczu na igrzyskach w Tokio.
"Są możliwości rozwiązania kontraktu w ciągu trzech miesięcy po zakończeniu każdego sezonu, ale nie chcielibyśmy z tego korzystać. To musiałyby być dyscyplinarne sprawy" - poinformował prezes.
Belg Heynen jest szóstym z rzędu i w historii zagranicznym szkoleniowcem reprezentacji biało-czerwonych. Pierwszym był Argentyńczyk Raul Lozano, a po nim pracowali z kadrą: Argentyńczyk Daniel Castellani, Włoch Andrea Anastasi, Francuz Stephane Antiga i De Giorgi.