Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na Niego rękę. Mk 7,32
Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na Niego rękę. Mk 7,32
Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu.
Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić.
Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili: «Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę».
Mk 7, 31-37
Gdyby tak było. Gdybym Mu kiedykolwiek pozwolił na taką bliskość. Na boku, osobno od tłumu. Jego palce w moich uszach. Jego ślina na moim języku. Wzdycha, spogląda w niebo. Mówi: „Otwórz się”. Przestałbym być głuchy i niemy. Połóż na mnie choć rękę, proszę. Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić.
ks. Jerzy Szymik