Łukasz Palkowski pełnymi garściami czerpie z tradycji hollywoodzkiego kina, nie obawia się patosu, łez, wzruszenia, a napięcie potrafi rozładować humorem.
W „Bogach”, filmowej opowieści o Zbigniewie Relidze, reżyserowi udało się stworzyć niezwykle wiarygodną i jednocześnie atrakcyjną biografię zmarłego kardiologa. W tym gatunku to niełatwe zadanie. Film obejrzało ponad dwa miliony widzów, a sukces frekwencyjny szedł w parze z artystycznym. Najnowszy film Palkowskiego, „Najlepszy”, także jest filmową biografią. Tym razem reżyser miał trudniejsze zadanie, bo z wielu powodów niełatwo zrobić film o bohaterze żyjącym. Scenarzyści i reżyser muszą pokonać wiele ograniczeń. Sam Palkowski powiedział kiedyś, że film biograficzny trzeba kręcić po śmierci osoby, której jest poświęcony. Chociaż w „Najlepszym” bohater występuje pod własnym nazwiskiem, musimy zdawać sobie sprawę, że nie jest to dokument, ale film fabularny, który nie do końca musi trzymać się faktów. Zresztą każda fabularna opowieść biograficzna zmusza twórców do dokonywania wyborów i kompilacji wątków z życia bohatera. Nic dziwnego, że filmowe biografie ludzi żyjących wzbudzają często dyskusje i gorące spory. Dotyczy to najczęściej osób powszechnie znanych, szczególnie polityków. W końcowym efekcie liczy się przesłanie filmu. Trzeba zaznaczyć, że główny bohater Palkowskiego w czasie zdjęć pojawiał się na planie, co z pewnością motywowało twórców.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Edward Kabiesz