Rewolucja październikowa i Światowy Dzień Feministek

Światowy Dzień Feministek obchodzony jest 7 listopada, dokładnie wtedy, gdy w niektórych krajach świętuje się rocznicę rewolucji październikowej. O co chodzi w dzisiejszym feminizmie?

Cały ruch feministyczny jest bardzo złożony. Wyróżnia się w nim wiele odłamów oraz trzy tzw. fale. Początek feminizmu sięga XIX wieku. Skupiał się głównie na uzyskaniu przez kobiety praw wyborczych oraz na poprawie warunków ekonomicznych. Jan Paweł II w swoim Liście do kobiet z 1995 roku pisał: „Moje podziękowanie kobietom jest przeto usilnym apelem, aby wszyscy, a w szczególności państwa i organizacje międzynarodowe uczyniły wszystko, co konieczne dla przywrócenia kobietom pełnego poszanowania ich godności i roli. W związku z tym nie mogę nie wyrazić mego podziwu dla kobiet dobrej woli, które poświęciły się obronie swojej kobiecej godności, walcząc o podstawowe prawa społeczne, ekonomiczne i polityczne i które podjęły tę odważną inicjatywę w okresie, gdy ich zaangażowanie było uważane za wykroczenie, oznakę braku kobiecości, objaw ekshibicjonizmu, a nawet grzech!” (Nr 6).

Z biegiem lat feminizm oprócz domagania się słusznych praw, zaczął walczyć o prawa złe, m.in. o prawo do aborcji. Podobnie jak w przypadku rewolucji komunistycznej, tak i feministyczna rewolucja moralna zaczęła „pożerać własne dzieci”. W Chinach czy Indiach zabija się nienarodzone dziecko tylko dlatego, że jest ono dziewczynką. Podobne wiadomości o tzw. aborcji selektywnej, docierają co jakiś czas z Europy Zachodniej. Niestety, prawa tych nienarodzonych kobiet są zupełnie pominięte i zapomniane.

Kolejną sprawą, o którą walczą feministki, jest równość w przestrzeni politycznej oraz kulturowej. Warto przypomnieć sobie słowa nieżyjącej już Zyty Gilowskiej, która mówiła wprost, że parytety to przejaw dyskryminacji kobiet. Dlaczego? Ponieważ w ten sposób państwo przyznaje, że kobiety potrzebują jakiejś szczególnej pomocy prawnej w osiągnięciu celów politycznych.

Następnym absurdem współczesnego feminizmu jest walka o udowodnienie, że różnice cech charakterów, zadań czy ról społecznych między kobietą a mężczyzną, to tylko wynik błędnych kulturowych przekonań. Zagadnienie różnic płci próbował wyjaśnić norweski komik Harald Eia, który nakręcił film dokumentalny pt. Gender Equality Paradox. W czasie kręcenia filmów rozmawiał najpierw z norweskimi naukowcami zajmującymi się gender study. Z ich wypowiedzi usłyszał wprost, że różnice między kobietami i mężczyznami w rzeczywistości ograniczają się tylko do różnic anatomicznych. Z wypowiedziami norweskich naukowców wyruszył do USA i Wielkiej Brytanii. Tam skonfrontował materiał z doświadczeniami tamtejszych badaczy, którzy przeprowadzali szereg eksperymentów. Sugerowali, że różnice między płciami sięgają głębiej niż tylko budowy anatomicznej. Są wynikiem nie tylko kultury, ale również biologii i innego „zaprogramowania” kobiet i mężczyzn. Z tymi badaniami pojechał z powrotem do Norwegii. Tamtejsi eksperci od gender study nie potrafili odnieść się do tez, z którymi wrócił Herald Eia. Z ich wypowiedzi bił dogmatyzm i przekonanie, że „ tak jest i koniec”. Do dziś specjaliści gender nie potrafią wyjaśnić, dlaczego w państwie równości szans i zacierania różnic między kobietami i mężczyznami, kobiety wybierają prace typowo kobiece, a mężczyźni – męskie. Tu również okazuje się, iż „rewolucja pożarła własne dziecko”, a przy okazji pożera również logikę.

Rebelya.TV: Gender Equality Paradox (polskie napisy) - norweski komik na tropach absurdów gender
rebelyaPL

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Grzegorz Czerwiński