Po skandalicznym liście do Stowarzyszenia Amerykańskich Producentów Filmowych dyrektor PISF-u sama powinna podać się do dyspozycji ministra.
Jeżeli nawet Magdalena Sroka listu nie podpisała, nie umniejsza to jej odpowiedzialności.
Zwolniona urzędniczka PISF-u pisząc list w sprawie pozyskania licencji do fragmentów ceremonii oscarowej, zrecenzowała jednocześnie amerykańskim adresatom "tragiczną" sytuację wybitnych polskich twórców nękanych widmem cenzury, niedotyczącej jednocześnie, jej zdaniem, będących u władzy ksenofobicznych nacjonalistów, którzy są „w cieniu figury Chrystusa króla Polski, wymazując z podręczników szkolnych Lecha Wałęsę i nazywając go zdrajcą.”
Nie wiem, na jakiej podstawie doszła do tych wniosków, bo jak na razie ślady takiej cenzury trudno w polskich filmach dostrzec. Można się zastanawiać, czy urzędniczka, na którą zwalono odpowiedzialność, była kamikadze, czy list po prostu odzwierciedla nastroje i poglądy, jakie panują w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej. Czy w korespondencji dotyczącej sprawy licencji powinny znajdować się jednoznaczne polityczne deklaracje? Jak to świadczy o rzekomej apolityczności Instytutu zagrożonego przez prawicową opcję? Otóż świadczy to raczej o braku kompetencji szefa tak ważnej dla polskiego filmu instytucji. Jak to możliwe, że każdy pracownik może dowolnie posługiwać się faksymile dyrektora w jakiejkolwiek sprawie?
Stanowisko Rady Programowej PISF-u , która negatywnie zaopiniowała wniosek ministra Glińskiego o odwołanie Magdaleny Sroki z funkcji dyrektora, był do przewidzenia. Jednak opinia Rady nie jest dla niego wiążąca. Niezależnie od tego, jak potoczą się wydarzenia, zmiana dyrektorki, przeciw której ostro protestują środowiska filmowe, oczywiście apolityczne, nie ma jakiegoś fundamentalnego znaczenia. Wydaje się, że konieczne są reformy dotyczące funkcjonowania Instytutu w niektórych przynajmniej zakresach, a przede wszystkim przyznawania dotacji dla projektów filmowych. Nawet konstytucja amerykańska doczekała się do tej pory 27 poprawek. Dlaczego nie miałby się ich doczekać PISF?
Edward Kabiesz Dziennikarz działu „Kultura”, w latach 1991–2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk.