Jezus mu odpowiedział: »Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie«. Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony. (Mt 19,21-22)
Pewien człowiek podszedł do Jezusa i zapytał: «Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?»
Odpowiedział mu: «Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowuj przykazania».
Zapytał Go: «Które?»
Jezus odpowiedział: «Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego jak siebie samego».
Odrzekł Mu młodzieniec: «Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?»
Jezus mu odpowiedział: «Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!»
Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.
Tak niewiele trzeba, aby osiągnąć zbawienie. Wystarczy przestrzegać przykazań. Nie sądźmy jednak, że życie wieczne nie jest warte zachodu. Przeciwnie – to coś tak wspaniałego, że tylko miłosierdziu Boga zawdzięczamy jego posiadanie. Dostajemy bowiem wieczność za bezcen – za (bez)cenną krew Chrystusa. Czy o to chodziło bogatemu młodzieńcowi? Właściwie powinien się cieszyć. Skąd więc jego rozczarowanie? Być może stąd, że w istocie młodzieniec pragnął nie tylko życia w wieczności, ale także doznania Boga już w doczesności. Do tego jednak nie wystarczy przestrzeganie przykazań. Owszem, Bóg jest ciągle blisko nas. Jednak nie doświadczamy tego, ponieważ zbyt wiele posiadamy. Nadmiernie przywiązujemy się do dóbr tego świata. Dlatego często odchodzimy zasmuceni. Doskonałość nie polega bowiem na wielkich czynach, ale na rezygnacji z tego, co oddala nas od Bożej wielkości.
Aleksander Bańka