Jak znaleźć się na liście światowego dziedzictwa UNESCO? Nie wystarczy mieć to „coś”. Potrzeba też pasjonatów, którzy przekonają świat, że to ich „coś” ma znaczenie dla całej ludzkości. Takich zapaleńców od lat mają Tarnowskie Góry.
Po ogłoszeniu werdyktu Komitetu Światowego Dziedzictwa UNESCO niektórzy zaczęli szukać Tarnowskich Gór na mapie: w okolicach Tarnowa się nie udało, a i w górach żadnych nic podobnego nie znaleźli. Nazwa rzeczywiście może być myląca. Położone ok. 25 km na północ od Katowic miasto od lat jest jedną z wizytówek Górnego Śląska. O wsi Tarnowice zrobiło się głośno w 1490 roku, gdy – jak głosi legenda – chłop Rybka wyorał na swoim polu bryłę kruszcu, która okazała się srebronośna. Tak zaczęło się odkrywanie pozostałych bogactw tej ziemi – rud ołowiu, cynku i żelaza. Odkrycia przyciągały osadników, powstawały liczne kopalnie – czyli, po staropolsku, gory. Do dziś w sąsiednich miejscowościach naturalne jest używanie krótkiego zwrotu „na Gorach” zamiast „w Tarnowskich Górach”. Jednak nawet kojarzący Tarnowskie Góry z Kopalnią Srebra czy Sztolnią Czarnego Pstrąga turyści nie zawsze zdawali sobie sprawę, że to tylko niewielka część całego – głównie podziemnego – bogactwa, jakie kryje się na obszarze miasta, sięgając aż do sąsiedniego Bytomia i Zbrosławic. Na listę UNESCO zostało wpisane nie tyle miasto Tarnowskie Góry, ile cały zespół kopalń ołowiu, srebra i cynku wraz z systemem gospodarowania wodami podziemnymi. W sumie 28 elementów tworzących jedną całość. To prawdziwy majstersztyk rozciągający się na ogromnym obszarze. Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej udowodniło światu, że Górny Śląsk posiada atuty, których nie zawaha się użyć.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina