W poniedziałek komisja ogłosiła swoje pierwsze decyzje dotyczące nieruchomości przy ul. Twardej 8 i 10. W związku z roszczeniami Macieja M., Rada Miasta przeniosła stamtąd gimnazjum - jeszcze przed przyznaniem mu prawa użytkowania wieczystego. Komisja stwierdziła rażące naruszenie interesu społecznego przez prezydent Warszawy. Jak stwierdzono, wydanie decyzji doprowadziło do skutków sprzecznych z interesem społecznym. Został ona także wydana "rażącym naruszeniem prawa procesowego"
Przewodniczący komisji wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki mówił w poniedziałek, uzasadniając decyzje komisji, o rażącym naruszeniu interesu społecznego przez prezydent Warszawy. "Nie ulega wątpliwości, że w toku postępowania administracyjnego organ administracji publicznej powinien nie tyko uwzględnić indywidualny interes prawny, ale także interes ogółu" - mówił Jaki.
Jak dodał, przebieg procesu reprywatyzacji może wskazywać, że działania miasta nakierowane były na przeprowadzenie reprywatyzacji, nie zaś na ochronę interesu społecznego.
"W toku postępowania dekretowego nie został w ogóle uwzględniony interes społeczny" - mówił Jaki, wskazując na konieczność przeniesienia szkoły. Jak dodał, zdaniem komisji w interesie społecznym było utrzymanie gimnazjum w dotychczasowej lokalizacji.
To pierwsza decyzja komisji, która jako organ administracji od początków czerwca bada zgodność z prawem decyzji administracyjnych ws. reprywatyzacji warszawskich nieruchomości. Komisja ogłosiła ją po niejawnym posiedzeniu ws. nieruchomości Twarda 8 i 10, które zbadała wcześniej na dwóch rozprawach. Nie stawiła się na nich prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz, za co ukarano ją 6 tys. zł grzywny.
Maciej M. skupował roszczenia co do nieruchomości, której przedwojennymi właścicielami byli obywatele RP pochodzenia żydowskiego. Po decyzjach sądów, które m.in. ustanowiły kuratora spadku, zwrócił się do miasta o ustanowienie użytkowania wieczystego - co stało się w lipcu 2014 r. Wcześniej, w związku z roszczeniami M., Rada Miasta przeniosła stamtąd gimnazjum. Już po decyzji z lipca 2014 r. odnalazła się pominięta spadkobierczyni Edith S.; okazało się też, że części spadkobiercom wypłacono odszkodowanie. Dlatego Ratusz nie podpisał z M. umowy notarialnej ws. użytkowania działek; on sam pozwał zaś miasto do sądu z żądaniem jego zawarcia. Miasto - które formalnie nadal jest właścicielem działek - wszczęło też postępowanie wznowieniowe, zawieszone po rozpoczęciu prac komisji.
Stronami postępowania przed komisją są miasto i Maciej M. (ma prokuratorskie zarzuty w związku z tą m.in. reprywatyzacją; przebywa w areszcie, gdzie był przesłuchany przez komisję - PAP). Wniósł on by komisja uchyliła obie decyzje reprywatyzacyjne na jego korzyść.
Od decyzji komisji przysługuje skarga do sądu administracyjnego.