Marine Le Pen jest polityczną dziedziczką swojego ojca Jeana-Marie. Jednak obecny sukces wyborczy to rezultat odcięcia się od poglądów mentora, a następnie usunięcia go z własnej partii.
Polityczna rewolucja we Francji, przewidywana od tygodni przez sondaże, stała się faktem w niedzielę 23 kwietnia. Do drugiej tury wyborów prezydenckich przeszli Emmanuel Macron (23,86 proc. głosów) i Marine Le Pen (21,43 proc.). Z wyścigu odpadli kandydaci socjalistów i republikanów, dwóch partii przez dekady dominujących nad Sekwaną. Skrajne emocje wzbudza przede wszystkim awans kandydatki Frontu Narodowego (Front National – FN). Francuski oraz zachodni mainstream biją na alarm, strasząc triumfem skrajnej prawicy i w konsekwencji rozpadem zjednoczonej Europy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Legutko