Zamiast głoszenia Ewangelii jest "dialog z niewierzącymi"

Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Mk 16,15-16

Jezus ukazawszy się Jedenastu rzekł do nich: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.

Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: W imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie”.

Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga.

Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdzał naukę znakami, które jej towarzyszyły.


Przez wieki zapał misjonarzy brał się właśnie z tego nakazu Jezusa. Po pierwsze warto zwrócić uwagę na formę – nie „rozważcie, czy nie byłoby dobrze”, tylko „Idźcie”. To jest nakaz. Po drugie nakaz ten mówi „idźcie na cały świat”, czyli do wszystkich ludzi. Nie ma tu wyłączonych, którym nie ma sensu głosić Ewangelii. Trzecia sprawa to treść i cel: mamy głosić Ewangelię, aby ludzie byli zbawieni, a nie potępieni. To też sytuacja jednoznaczna. Dziś coraz częściej ten nakaz się „zmiękcza” i relatywizuje. Zamiast głoszenia mówi się o „dialogu z niewierzącymi”, o ewangelizacji – wyłącznie przez świadectwo życia, a nawet zdarza się słyszeć opinie, że głoszenie Ewangelii dobrym ludziom nie ma sensu, bo i tak mogą być zbawieni w swojej religii. Jeżeli więc mogą być zbawieni bez głoszenia Ewangelii, to po co im głosić? W ten sposób chrześcijanie tracą misjonarski zapał, a z ostatniego nakazu Jezusa zostają strzępy. Wygląda na to, że wiemy lepiej niż On, co powinien robić chrześcijanin.

Dziękujemy, że z nami jesteś Dostęp do treści jest ograniczony Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Ireneusz Krosny