W dzień św. Walentego w Rosji podjęto międzyregionalną akcję w obronie życia dzieci nienarodzonych. Zorganizował ją ruch „Kobiety za życiem”.
Przewodnicząca ruchu „Kobiety za życiem” Natalia Moskwitina podkreśliła, że celem akcji jest uświadomienie Rosjanom zła, jakie niesie ze sobą aborcja, która wcale nie jest prawem, jakiego można żądać od ustawodawcy w imię ideałów demokratycznych. Moskwitina powiedziała, że często narzucany jest fałszywy pogląd, według którego aborcja nie niesie ze sobą żadnych zagrożeń i pozostaje wolnym wyborem każdej kobiety. Niestety, jak zaznaczyła, aborcja na życzenie „nie jest podobna do życzenia spożycia lodów, ale raczej do rozpaczliwej próby odgryzienia sobie łapy przez zwierzę, które wpadło we wnyki”.
Akcja protestacyjna rozpoczęła się w godzinach porannych lokalnego czasu poszczególnych regionów Rosji. Zaangażowało się ponad tysiąc osób, które chciały uświadomić władzom i mediom, że w Rosji są kobiety podchodzące do aborcji nie jako do wolnego, demokratycznego wyboru, ale jako do ogromnego zła. Natalia Moskwitina uważa, że kiedy aborcję odrzuci większość społeczeństwa, a życie nienarodzonych dzieci będzie chronione prawem, to dopiero wtedy demokracja w Rosji stanie się faktem.