Około 100 osób protestowało w niedzielę pod londyńskim biurem niemieckiej telewizji ZDF, domagając się wykonania wyroku krakowskiego sądu i przeproszenia b. więźnia Auschwitz Karola Tendery za użycie sformułowania "polskie obozy zagłady Majdanek i Auschwitz".
W grudniu krakowski Sąd Apelacyjny wydał wyrok, na mocy którego niemiecka telewizja ZDF miała przeprosić na swej stronie internetowej Karola Tenderę. Przeprosiny takie ukazały się na stronie ZDF zaraz po ogłoszeniu wyroku, ale - zdaniem pełnomocników powoda ze Stowarzyszenia Pro Patria - nie spełniały wymogów.
W niedzielę protestujący wywiesili na budynku stacji transparenty z napisami np. "Redaktorzy ZDF, Joseph Goebbels byłby z Was dumny", "+Arbeit macht Frei+ - czy to po nazistowsku?" i "Wyprodukowane w Niemczech: Mercedes, Audi, Zyklon B". Skandowali również "ZDF łże jak pies" i "przestańcie wybielać niemieckie zbrodnie".
Organizatorzy z Komitetu Obrony Polski w Wielkiej Brytanii podkreślali, że ich zdaniem odbywa się zorganizowana akcja ukrywania odpowiedzialności nazistowskich Niemiec za wywołanie drugiej wojny światowej i koszmar Holokaustu.
"Partia (Adolfa) Hitlera NSDAP uzyskała w wyborach 45 proc. poparcia. (...) To była niemiecka partia - nie obca, nie francuska, nie polska, ale niemiecka" - powiedział przemawiający w imieniu organizatorów Jerzy Byczyński ze Stowarzyszenia Młodzieży Patriotycznej Patriae Fidelis, który doradzał w przeszłości brytyjskim posłom w sprawach dotyczących polskiej społeczności w Wielkiej Brytanii.
Jak dodał, "historycy są zgodni, że - inaczej niż w wielu okupowanych krajach europejskich (...) - Polacy nigdy nie poparli Niemców, utrzymując rząd na uchodźstwie i armię, która walczyła przeciwko nim". Przypomniał również zasługi Polaków dla ratowania Żydów, m.in. wspominając liczne inicjatywy pomocowe, jak Rada Pomocy Żydom "Żegota", i liczbę polskich obywateli odznaczonych medalem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
Byczyński zaznaczył jednocześnie, że "istnieją jasne dowody, że pod koniec drugiej wojny światowej i po jej zakończeniu były podejmowane działania, aby wybielić niemiecką odpowiedzialność za jej przebieg", wskazując działania niemieckich służb wywiadowczych.
"W 1956 roku kierowana przez Alfreda Benzingera +Agencja 114+ rozpoczęła skoordynowaną akcję, aby odsunąć winę od przestępców kryminalnych. Przyjął on jednocześnie świadomie niejasną frazę +polskie obozy śmierci+, która niezgodne z faktami sugerowała, że to Polacy, a nie Niemcy, byli odpowiedzialni za masowe ludobójstwo drugiej wojny światowej" - powiedział.
Byczyński odtworzył także z głośników fragment wystąpienia ministra propagandy w administracji Adolfa Hitlera, Josepha Goebbelsa, który - jak podkreślił - "nie mówił w języku kosmitów ani nazistowskim, ale w języku niemieckim".
Inna z organizatorek w trakcie krótkiego przemówienia podkreśliła, że "przyszliśmy pod ekspozyturę tej zakłamanej, niemieckiej telewizji, aby powiedzieć wprost: istniejące w czasie drugiej wojny światowej obozy koncentracyjne były niemieckim sposobem na fizyczną eksterminację podbitych przez Niemców narodów; owocem niemieckiej myśli inżynieryjnej były wybudowane w nich komory gazowe, w których użyte do uśmiercenia milionów ludzi (gazy) produkowały niemieckie zakłady chemiczne".
"Cisną się na usta słowa +Roty+ Marii Konopnickiej: nie będzie Niemiec pluł nam w twarz ni dzieci nam germanił" - powiedział inny z mówców, Mariusz Zawadzki, zachęcając zgromadzonych do odśpiewania tego pieśni.
Pokojowa demonstracja trwała około godziny, pomimo ulewnego deszczu przechodzącego w tym czasie nad Londynem.