Pod hasłem "Wygwiżdżemy PiS i kler" w sobotę odbył się protest pod siedzibą PiS w Łodzi. Manifestowano m.in. w obronie konwencji antyprzemocowej, a także w sprzeciwie wobec zmian w ustawie o zgromadzeniach i próbie ograniczenia swobody mediów w Sejmie.
Organizatorem protestu było lewicowe stowarzyszenie Inicjatywa Polska. Uczestniczyli w nim także przedstawiciele i członkowie innych pozaparlamentarnych ugrupowań - partii Razem, Zieloni oraz Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom i Inicjatywa Feministyczna oraz łódzki Komitet Obrony Demokracji.
Jeden z liderów IP Dariusz Joński zapowiedział, że podobne demonstracje - w związku z piątkowymi wydarzeniami w Sejmie - będą organizowane w Łodzi 16 dnia każdego miesiąca. Jak dodał, w ich czasie ma być prezentowana "czarna lista tego, w jaki sposób rządząca partia próbuje zawłaszczyć kraj".
W czasie przemówienia zwracał uwagę m.in. na planowane przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego zmiany zasad pracy dziennikarzy w parlamencie.
"Miałem przyjemność być w polskim parlamencie i naszym obowiązkiem było odpowiadanie na pytania dziennikarzy. Mogli oni słuchać, co się dzieje na komisjach, czy posiedzeniach Sejmu. Od wczoraj już tam jednak nie mogą wrócić, ale te ostatnie godziny pokazały, że stało się coś gorszego: to jest początek dyktatury w Polsce. Pomysłodawcą i mocodawcą tego wszystkiego jest zaś Jarosław Kaczyński" - mówił do zebranych były poseł SLD.
Uczestnicy zgromadzenia swój sprzeciw wobec działań rządzącej partii wyrażali za pomocą gwizdków i trąbek. Skandowali też hasła, m.in.: "Nasze państwo, to nie folwark", "Nikt nie stoi ponad prawem", "Wolne media", "Wolność, równość, demokracja".
Uczestnicy pikiety mówili, że trwają obecnie prace nad wypowiedzeniem konwencji antyprzemocowej. "Walka o ratyfikowanie tej konwencji stała się symbolem; to była walka o cywilizacyjny kształt Polski, czy mamy być krajem nowoczesnym i europejskim, czy też zaściankiem. Teraz PiS robi wszystko, żebyśmy takim zaściankiem się stali.() Gwiżdżę na pana, panie prezydencie, panie Jarosławie, pani Beato Szydło i panie Kuchciński. Ale też przestrzegam: nie idźcie tą drogą, bo możecie doprowadzić do tragedii" - mówił przewodniczący Partii Zieloni Marek Kossakowski. Dodał, że "to, co działo się wczoraj przed Sejmem, było już niedaleko od przypadkowego rozlewu krwi".
Tzw. konwencja antyprzemocowa to ratyfikowany w 2015 r. przez Polskę dokument Rady Europy dot. prawnego przeciwdziałania wszelkim formom przemocy wobec kobiet oraz zwalczania przemocy wobec kobiet i zapobiegania przemocy domowej.
Obecna na łódzkiej demonstracji działaczka ruchów kobiecych i feministycznych Kazimiera Szczuka zaznaczyła m.in., że "nie ma zgody na to, żeby Polskę traktować jako patriarchalny folwark; pamiętajmy, że ta przemoc zaczyna się w domu, a kończy niepraworządnością w Sejmie".
"Demonstrowanie ma sens, bo protest społeczny to jedyne spektakularne i widzialne narzędzie oporu wobec tego, co się dzieje. Bez protestów ulicznych, które na tej władzy robią wrażenie, nie uda się obronić nawet tego, co jeszcze jest" - zachęcała liderka IP.
Manifestujący apelowali również do prezydenta Andrzeja Dudy, by zawetował nowelizację Prawa o zgromadzeniach autorstwa PiS, regulującą zasady organizowania zgromadzeń.