Na kolejne `ostatnie rozmowy` z Benedyktem XVI ma nadzieję Peter Seewald, współautor opublikowanej w kilku językach w zeszłym tygodniu książki wywiadu "Benedykt XVI. Ostatnie rozmowy".
"Myślę, że abp Georg Gänswein da mi kilka godzin na ich przeprowadzenie" - zażartował podczas wspólnej z prywatnym sekretarzem papieża seniora i prefektem Domu Papieskiego, oficjalnej prezentacji książki, która odbyła się w poniedziałek w monachijskim Domu Literatury. W Polsce książkę opublikowała krakowska oficyna "Rafael".
"Rozmawiamy o wszystkim" - powiedział abp Gänswein odnosząc się do swoich relacji z Benedyktem XVI. Od 2003 r. urodzony w niemieckim Szwarcwaldzie jest on najpierw prywatnym sekretarzem ówczesnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary kard. Josepha Ratzingera a później papieża. O tamtego czasu pozostaje wierny swojemu szefowi. I chociaż obaj stale ze sobą rozmawiają to, jak zaznaczył abp Gänswein, dowiedział się z książki nowych rzeczy.
Arcybiskup chwali książkę, której odbitki korektorskie czytał kilka razy i jak wyznał niektóre fragmenty zna na pamięć. Zaznaczył, że nie są to żadne "ostre i sporne rozmowy", poprzez które autor miał zamiar "zgrillować" Benedykta XVI. Przypomniał, że Seewald stawia "ciekawe pytania" do planowanej biografii papieża, "która najwyraźniej nie posuwa się do przodu". W odpowiedzi na to stwierdzenie dało się słyszeć "mea culpa" autora, który oświadczył, że biografia ma w przyszłości stanowić podstawę dla scenariusza filmu o Benedykcie XVI, który zamierza nakręcić Joseph Vilsmaier.
Abp Gänswein zwrócił uwagę, że odpowiedzi Benedykta XVI były tak ciekawe, że Seewald przekonał swojego rozmówcę aby ukazały się w postaci czwartej już książki wywiadu z nim. "Pochodzący z dolnej Bawarii Seewald i górnej Bawarii Ratzinger to dwie pokrewne dusze" - zaznaczył i dodał, że książka zaskakuje m. in. poziomem samokrytyki ze strony Benedykta XVI. Ponadto rozmowa pokazuje, że papież senior jest "prawdziwym fanem" św. Jana XXIII".
Seewlad ze swej strony powiedział, że papież senior nie odrzucił żadnego z jego pytań. Jedynym ograniczeniem za każdym razem był wyznaczony na rozmowy czas, gdyż papież senior ściśle przestrzega swojego codziennego kalendarza, określonych godzin na modlitwę, jedzenie i sjestę.
Abp Gänswein podczas lektury książki miał pewnego rodzaju deja vu. Papież senior opowiada jak to pod koniec kwietnia 1945 roku będąc osiemnastoletnim młodzieńcem opuszcza stanowisko pomocnika obrony przeciwlotniczej. Wspominając stwierdza krótko: "Zdecydowałem się wrócić do domu" i mówi dalej jak nie może nadal tego sobie wyjaśnić, że przecież za dezercję w każdej chwili mógł zostać rozstrzelany. Benedykt XVI stwierdza: "Nie wiem, skąd się we mnie wzięła taka naiwność". Arcybiskup powiedział, że być może jest to "ukryty klucz do odczytania decyzji na ostatnich etapach jego życia".
W rozmowie Benedykt XVI zdecydowanie broni decyzji o rezygnacji z papieskiego urzędu tłumacząc, że zadecydowały przede wszystkim względy zdrowotne. Abp Gänswein przyznał, że gdy obserwuje papieża seniora to widzi jak codziennie musi on akceptować swoje ograniczenia. "Niegdyś namiętny wędrowiec dziś stawia małe kroki przy pomocy balkonika" - powiedział i podkreślił, że stan duchowy i umysłowy papieża jest "całkowicie w porządku".
Zdaniem Seewalda papieska krytyka niemieckiego katolicyzmu, "dobrze opłacanego" i "mentalności związków zawodowych" jego współpracowników jest jak najbardziej realistyczna. "Chodzi o troskę sędziwego Pasterza" - stwierdził i przypomniał, że będąc kardynałem Ratzinger miał już swoje zastrzeżenia co do Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich (ZdK). Odnosząc się do reakcji na krytykę papieskiej wypowiedzi przewodniczącego ZdK abp Gänswein powiedział: "Ugodzone psy szczekają". Natomiast redaktor naczelny wydawanego w Niemczech jezuickiego miesięcznika "Stimmen der Zeit", ks. Andreas Batlogg uznał wywiad za "toksyczny". Powiedział, że "książka nie powinna się ukazać" a Benedykt XVI powinien całkowicie wycofać się z życia publicznego.
Seewald przyznał, że czeka go jeszcze dużo pracy nad biografią papieża seniora. Zastrzegł, że nigdy nie odważyłby się twierdzić, że potrafi całkowicie "wyjaśnić osobę Josepha Ratzingera". Podkreślił, że celem książki jest obalenie wszelkich uprzedzeń i spekulacji związanych z pontyfikatem Benedykta XVI i przypomniał, że na jej publikację otrzymał, tak ważne dla samego papieża seniora, pozwolenie od papieża Franciszka.