Ojciec Święty potrafi jednym zdaniem uspokoić setki tysięcy rozentuzjazmowanych młodych ludzi i jednym zdaniem wzbudzić entuzjazm ma nowo.
30.07.2016 23:09 GOSC.PL
Widzieliście kiedyś, jak w ciągu minuty cichnie miasto wielkości Warszawy? Ja widziałem. Tak wyglądała adoracja Najświętszego Sakramentu prowadzona przez papieża Franciszka. Ojciec Święty potrafi jednym zdaniem uspokoić setki tysięcy rozentuzjazmowanych młodych ludzi i jednym zdaniem wzbudzić entuzjazm ma nowo.
Czuwanie na Campus Misericordiae sprawia niesamowite wrażenie. Widok tysięcy świec, które zapłonęły po zmroku w sektorach przyprawiał o dreszcze. Papież Franciszek przemawiał z niezwykłą siłą. Wezwał młodych, aby nie dali się zniewolić przez rezygnację z walki o to, co w życiu najważniejsze, aby nie dali się otumanić przez obietnicę łatwego szczęścia, które papież porównał do kanapy. Jesteśmy wtedy ludźmi w wygodnych kapciach. Zamiast tego potrzebujemy raczej dobrych butów. Obuć nogi w gotowość głoszenia Ewangelii – jak pisał św. Paweł w liście do Efezjan. Franciszek nawiązywał do świadectwa trójki młodych, którzy opowiadali o swoich trudnych doświadczeniach życiowych i o tym,jak z pomocą Bożego miłosierdzia wyszli na prostą. I chyba to najbardziej przemówiło do zebranych. A na pewno do mnie. To byli ludzie, którzy nie chcą być – jak to po polsku powiedział papież – młodymi kanapowymi. Oby ten milion czy dwa miliony zebranych w Brzegach chciało ich naśladować. Za jakiś czas emocje miną, zacznie się normalne życie. Łatwo będzie zatęsknić za kanapą. Oby wspomnienie czuwania nie było tylko sentymentem. Niech daje siłę.
Jakub Jałowiczor