Franciszek w bazylice Matki Bożej Większej mówił, że nasz grzech jest „rezerwuarem miłosierdzia”.
- Jest ona naczyniem prostym i doskonałym, poprzez które należy otrzymywać i upowszechniać miłosierdzie. Jej dobrowolne „tak” wobec łaski jest przeciwieństwem obrazu grzechu, który doprowadził marnotrawnego syna donikąd - zaznaczył papież. Przypomniał swą modlitwę przed wizerunkiem Maryi z Guadalupe. - Prosiłem Ją za was, drodzy kapłani, abyście byli dobrymi księżmi - wyznał Franciszek i wskazał „sposoby”, w jaki patrzy Ona na swój lud.
- Maryja patrzy na nas w taki sposób, że człowiek czuje się ugoszczony w Jej łonie. Uczy Ona nas, że „jedyną siłą zdolną do zdobycia serc ludzi, jest czuła troska Boga. Tym, co zachwyca i przyciąga, tym, co podbija i zwycięża, tym, co otwiera i uwalnia z łańcuchów, nie jest siła narzędzi czy surowość prawa, lecz wszechmocna słabość miłości Bożej, która jest niepowstrzymaną siłą Jego łagodności i nieodwracalną obietnicą Jego miłosierdzia - zauważył Ojciec Święty.
Stwierdził, że „przestrzeń, jaką otwierają Jej oczy to przestrzeń łona, a nie przestrzeń trybunału czy poradni «zawodowej»”. - Jeśli czasami zauważacie, że wasze spojrzenie stało się twardsze, że podchodząc do ludzi, doświadczacie uciążliwości, albo nic nie doświadczacie, spójrzcie na Nią ponownie, spójrzcie na Nią oczyma najmniejszych waszego ludu, żebrzącymi o łono, a Ona oczyści spojrzenie z wszelkiej „zaćmy”, która nie pozwała zobaczyć Chrystusa w duszach, uleczy go z wszelkiej krótkowzroczności, która czyni ludzkie potrzeby uciążliwymi, będące potrzebami wcielonego Pana, i od wszelkiej dalekowzroczności starczej, sprawiającej, że gubią się szczegóły, przypisy, gdzie rozgrywają się ważne realia życia Kościoła i rodziny - mówił papież.
Inny sposób patrzenia Maryi polega na obserwowaniu „tkając”, aby połączyć to wszystko, co ludzie Jej przynoszą. - Widząc, jak Bóg utkał oblicze i postać Matki Bożej z Guadalupe na płaszczu Juana Diego, możemy modlić się rozważając, jak uplótł naszą duszę i życie Kościoła. Mówią, że nie można zobaczyć, jak obraz jest „namalowany”. To tak, jakby był wydrukowany. Lubię myśleć, że cudem było nie tylko „wydrukowanie lub namalowanie obrazu pędzlem”, ale że „został stworzony na nowo cały płaszcz” przekształcony od stóp do głów (...). Miłosierdzie czyni to samo: nie „maluje nam” od zewnątrz oblicza ludzi dobrych, nie robi z nami photoshopu, ale nićmi naszych bied i naszych grzechów, poprzetykanych miłością Ojca tka nas tak, że nasza dusza się odnawia, odzyskując swój prawdziwy obraz, to znaczy obraz Jezusa. Bądźcie zatem kapłanami „zdolnymi do naśladowania tej wolności Boga, wybierając to, co pokorne, aby uczynić widzialnym majestat Jego oblicza i aby naśladować tę boską cierpliwość w tkaniu delikatną nicią ludzkości, którą spotkacie, tego nowego człowieka, na którego czeka wasz kraj. Nie dajcie się pochłonąć daremnymi próbami zmiany ludu, jak gdyby miłość Boża nie miała wystarczającej mocy, aby go zmienić” - cytował Franciszek swe przemówienie do biskupów Meksyku z lutego br.
Trzecim sposobem patrzenia Matki Bożej jest wrażliwość. - Maryja obserwuje uważnie, cała się poświęca i angażuje się całkowicie wobec tego, kto przed Nią stoi, jak matka która wpatruje się całą sobą w synka, który coś jej opowiada - tłumaczył Ojciec Święty. Podkreślił, że jedynie „Kościół chroniący oblicza ludzi, którzy pukają do jego drzwi jest zdolny, by mówić im o Bogu”. - Jeśli nie rozszyfrujemy ich cierpienia, jeśli nie uświadomimy sobie ich potrzeb, to nic nie możemy im zaoferować. Posiadane przez nas bogactwo przepływa tylko wtedy, gdy spotykamy niedostatek żebrzących, a to spotkanie odbywa się właśnie w naszych sercach pasterzy - przekonywał papież.
- Wreszcie, Maryja postrzega w sposób „integralny”, jednocząc wszystko, naszą przeszłość, chwilę obecną i przyszłość. Jej spojrzenie nie jest fragmentaryczne: miłosierdzie potrafi widzieć całość i wyczuwa to, co jest najbardziej potrzebne - powiedział Franciszek, dodając, że „Maryja odczytuje historię, jako dzieje miłosierdzia”.
Na zakończenie Ojciec Święty zaproponował kapłanom odmówienie „Salve Regina”, modlitwy, „w której inwokacjach rozbrzmiewa duch «Magnificat»”. - W Maryi znajdujemy ziemię obiecaną - Królestwo miłosierdzia ustanowione przez naszego Pana - które przychodzi już tutaj w tym życiu, po wszelkim wygnaniu na które wypędza nas grzech. Wzięci przez Nią za rękę i pod Jej spojrzeniem możemy z radością opiewać wspaniałość Pana. Możemy Jej powiedzieć: Moja dusza opiewa Ciebie, Panie, bo życzliwie spojrzałeś na pokorę i małość swojego sługi. Jestem szczęśliwy, bo otrzymałem przebaczenie! Twoje miłosierdzie, które okazałeś wobec wszystkich Twoich świętych, wobec całego Twego wiernego ludu, objęło także i mnie. Zagubiłem się, szukając siebie samego z powodu pychy mego serca, ale nie objąłem żadnego tronu, Panie, a moją jedyną chwałą jest to, że Twoja Matka bierze mnie w ramiona, okrywa mnie swoim płaszczem i jestem bliski Jej serca. Pragnę być kochany przez Ciebie jako jeden z najbardziej pokornych z Twego ludu, nasycić Twoim chlebem tych, którzy są głodni Ciebie. Pamiętaj Panie o swoim przymierzu miłosierdzia ze swoimi synami, kapłanami Twego ludu. Obyśmy wraz z Maryją mogli być znakiem i sakramentem Twego miłosierdzia - modlił się papież.