To wydarzenie stawia mnie do pionu. Przypomina mi, żeby podczas Eucharystii nie popadać w rutynę – mówi ks. Andrzej Ziombra, proboszcz parafii pw. św. Jacka w Legnicy. Na konsekrowanej w tym kościele Hostii pojawił się fragment tkanki z ludzkiego serca.
Czwartkowe przedpołudnie, legnickie Zakaczawie. Ludzie są w pracy, deszcz nie zachęca do spacerów. W kościele św. Jacka trwa adoracja Najświętszego Sakramentu. Od kilku lat działa tu bractwo, które prowadzi ją przez kilka godzin dziennie, ale dziś frekwencja jest dużo większa niż zwykle. Co kilka minut ktoś wchodzi albo wychodzi. Pięćdziesięcioletni na oko mężczyzna w ciemnym płaszczu przedstawia się jako Zbigniew. Przyjechał do Legnicy z pobliskiego Jawora. – Miałem sprawę do załatwienia, więc przy okazji odwiedziłem kościół – tłumaczy. O „wydarzeniu eucharystycznym mającym znamiona cudu” dowiedział się z mediów. – Widać, że ludzie w to uwierzyli. Na pewno więcej będzie chodzić do kościoła.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jędrzej Rams, Jakub Jałowiczor