18 osób zginęło, a 179 osób zostało rannych w 142 wypadkach - to bilans z piątku i soboty na polskich drogach. Najtragiczniejsza okazała się Wielka Sobota, podczas której zginęło 16 osób.
"Od 2012 roku nie było jeszcze tak tragicznej Wielkiej Soboty" - powiedział w niedzielę PAP Dawid Marciniak z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji.
W Wielki Piątek doszło z kolei do 63 wypadków, w których życie straciły 2 osoby, a 72 zostały ranne. "To był bardzo dobry wynik, ponieważ dotychczas statystki pokazywały, że Wielki Piątek był najtragiczniejszy z tych dni świątecznych" - zaznaczył Marciniak.
Policja w piątek i sobotę zatrzymała 510 pijanych kierowców.
Z danych policjantów wynika, że do najtragiczniejszych wypadków dochodzi często na ostatnich kilometrach przed celem podróży.
"Kierowcy, którzy przejechali 100, 200 km, zaczynają się spieszyć, są mniej ostrożni, bo chcą jak najszybciej dojechać do celu" - tłumaczyła Iwona Kuc z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji. "Zawsze kierujmy się rozsądkiem. Lepiej wolniej i dłużej jechać, by te święta były spokojne i szczęśliwe dla całej naszej rodziny" - dodała.
Przyczyną wypadków może też być zmęczenie kierowcy; dlatego - jak podkreślają funkcjonariusze - kierowca powinien brać to pod uwagę już w momencie, gdy siada za kierownicą.
"Zdarzają się przypadki zaśnięcie kierowcy nie tylko w nocy, ale też w dzień, w godzinach popołudniowych. Kolejną taką niebezpieczną godziną jest 2, 3 w nocy. Jeśli zazwyczaj nie jeździmy nocą, decydując się na to, zakłócamy swój naturalny rytm biologiczny - zaznaczyła Kuc.
Ci, którzy jeżdżą brawurowo powinni też pamiętać, że za przekroczenie prędkości o więcej niż 50 km/h w terenie zabudowanym traci się prawo jazdy. Obowiązuje też zapis, który daje policji możliwość odebrania prawa jazdy za rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego; policja występuje wtedy do sądu o czasowe odebranie kierowcy prawa jazdy.