Nasza wiara to egzystencjalny konkret, o który można się oprzeć jak o czarny kamień w chrzcielnicy.
Na stokach Góry Oliwnej w Jerozolimie znajduje się największy żydowski cmentarz na świecie. Ortodoksyjni Żydzi płacą podobno po kilkadziesiąt tysięcy dolarów, żeby zapewnić swym kościom pochówek najbliżej miejsca, w którym u kresu historii Mesjasz wskrzesi umarłych. Postępują jak podróżni wynajmujący pokój w hotelu niedaleko lotniska. Chcą mieć pewność, że zdążą na samolot do nieba. Niestety, jerozolimska nekropolia ma ograniczoną pojemność. Trudno przenieść do niej wszystkie wygasłe pokolenia Judy. Gdy kilka lat temu miałem okazję stanąć wśród białych nagrobków, myślałem o prochach z Auschwitz, dawno rozwianych przez wiatr, i o kirkutach zarastających zielskiem w europejskich wsiach i miasteczkach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wojciech Wencel