Jezus przez spowiedź przyszedł do mnie z uzdrowieniem z choroby

Brałam leki i modliłam się, aby zadziałały, a one nie działały.

Kilka razy w moim życiu dopadała mnie depresja - tak mniej więcej co dziesięć lat. Zawsze jakoś udawało mi się z niej wyjść o własnych siłach - bez leków. Tym razem było inaczej: sześć i pół roku temu zachorowałam kolejny raz - brałam leki i modliłam się, aby zadziałały, a one nie działały.

Samopoczucie się nie poprawiało, ale za to gdzieś, jakby z tyłu głowy, coś lub ktoś mówił mi: "idź do spowiedzi". Myśl ta była na tyle silna, że zaczęłam "przygotowywać się" się do spowiedzi z całego życia. Czułam się fatalnie i czułam taki przymus pójścia do spowiedzi, że znalazłam kapłana, który zechciał mnie wysłuchać. Teraz wiem, że to sam Jezus zaprowadził mnie do niego. Po spowiedzi kapłan nałożył na mnie specjalne błogosławieństwo.

Od tego momentu zaczęło zmieniać się moje życie. Następnego dnia po przebudzeniu czułam się lekka jak piórko - nie czułam już tego dziwnego ciężaru w sobie. To wszystko "odpuściło", zniknęło, jakby ktoś nożycami odciął. Dzisiaj wiem, że to Pan Jezus przez sakrament spowiedzi przyszedł do mnie z uzdrowieniem z choroby. Na tym jednak się nie skończyło - Pan przemienił i przemienia nadal moje życie duchowe. 

Często przystępuję do sakramentu spowiedzi i przyjmuję Go w Eucharystii. Zaufałam totalnie Jezusowi i On odpłaca mi się wieloma łaskami.

Chwała Panu!

Hanna

« 1 »
TAGI: