Górnicze związki rozpoczęły we wtorek rano całodniową akcję informacyjną w kopalniach Kompanii Węglowej. Podczas masówek deklarują sprzeciw wobec obniżki wynagrodzeń górników, a powrót do rozmów uzależniają od wycofania wypowiedzenia porozumienia zawartego pół roku temu z zarządem.
Chodzi o porozumienie gwarantujące górnikom niezmienność warunków pracy i płacy przez rok po przekazaniu 11 kopalń Kompanii do nowego podmiotu - Polskiej Grupy Górniczej. Grupa ma rozpocząć działalność 1 maja.
"Przedstawiliśmy załodze sytuację i zagrożenia, jakie wynikają z działań planowanych przez zarząd Kompanii Węglowej. Przede wszystkim mówiliśmy o tym, że zarząd nie prowadzi z nami szczerego i rzetelnego dialogu, tylko poprzez szantaż, poprzez wypowiedzenie porozumienia z 17 lipca 2015 r., chce wymusić pewne rozwiązania, na które strona społeczna nie da przyzwolenia" - mówił podczas porannego briefingu przed kopalnią Pokój w Rudzie Śląskiej szef Solidarności w tym zakładzie Dariusz Kulpa.
Przedstawiciele Kompanii Węglowej nie komentują związkowej akcji ani informacji przekazywanych podczas masówek. Rzecznik Kompanii Tomasz Głogowski tłumaczy, że zarząd prowadzi bezpośredni dialog ze związkami i nie chce rozmawiać z nimi za pośrednictwem mediów. Podtrzymał wolę kontynuowania rozmów ze stroną społeczną.
Szef Sierpnia 80 w kopalni Pokój Przemysław Skupin ocenił, że przedstawiony związkowcom biznesplan Polskiej Grupy Górniczej wskazuje, iż zarząd "chce sięgać do kieszeni górników. Na to nie ma zgody naszej i zgody załóg górniczych" - podkreślił związkowiec. Założenia biznesplanu uznał za nierealne. Skrytykował też plan zatrudniania do robót pod ziemią prywatnych firm górniczych, zamiast uzupełniania zatrudnienia w kopalniach.
Według Skupina, biznesplan PGG zakłada obniżenie kosztów osobowych, czyli wynagrodzeń górników. Prezes Kompanii Krzysztof Sędzikowski mówił wcześniej, że firma potrzebuje elastycznego systemu wynagrodzeń, powiązanego z wynikami firmy; deklarował chęć negocjowania ze stroną społeczną takich rozwiązań.
"Dokładnie w tym biznesplanie jest napisane, że chodzi średnio o ok. 800-1000 zł (obniżki - PAP) miesięcznie na pracownika. Nie możemy się zgodzić na taką propozycję, na takie tezy, że aby biznesplan mógł się spiąć, to muszą być tak drastycznie obniżone wynagrodzenia" - powiedział Skupin.
Według wcześniejszych, nieoficjalnych informacji przedstawicieli Kompanii, nie ma planu obniżki pensji górników. Ewentualne zmiany w systemie mogłyby dotyczyć np. likwidacji lub zawieszenia wypłat tzw. czternastej pensji i niektórych innych świadczeń, co skutkowałoby zmniejszeniem średniego wynagrodzenia - jednak bez naruszania miesięcznych pensji. Uzyskane w ten sposób oszczędności szacowano wstępnie na ponad 300 mln zł. Rzecznik Kompanii nie chciał we wtorek komentować tych informacji.
Związkowcy liczą, że w środę Ministerstwo Energii - zgodnie z daną związkowcom w piątek obietnicą - przedstawi swoje stanowisko w sprawie dalszych rozmów i wycofania się zarządu KW z wypowiedzenia porozumienia z 17 lipca. Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski powiedział w poniedziałek PAP, że stanowisko resortu będzie przekazane związkom w środę lub czwartek.
"Jeżeli zarząd wycofa się z wypowiedzenia porozumienia, to deklarujemy, że strona społeczna jest otwarta na dialog, ale dialog partnerski, bez żadnych obciążeń, bez stawiania jednej ze stron pod mur" - zapewnił Skupin z Sierpnia 80.
Związkowe masówki w kopalniach będą odbywać się przed każdą zmianą; ostatnie zaplanowano przed północą.