Czego szukacie? J 1,38
Jan wskazał na Jezusa i w obecności swoich uczniów nazwał Go Barankiem Bożym. Rekomendacja z ust własnego nauczyciela okazała się wystarczająca. Zaintrygowani postacią Jezusa i zachęceni słowami Jana poszli. Jeszcze nie wiedzieli dokładnie dlaczego i co z tej decyzji wyniknie, a jednak podążyli za Nim. I oto dostrzegłszy ich, Jezus pyta od razu o sprawy wagi największej, o sedno: „Czego szukacie?”. Czego szukam w życiu, do czego tak naprawdę dążę, jaki jest cel moich starań, zabiegań, zmagań? Jeszcze brzmią mi w uszach te wszystkie świąteczne i noworoczne życzenia, lista długa, różnorodna, wspaniała. A czy życzę sobie albo bliskim zbawienia, bo przecież Jezus pytał w tym wymiarze, boskim, wiecznym. Jeżeli jednak tego szczerze pragnę, to muszę dać się zaprosić Chrystusowi, pójść za Nim każdego dnia od nowa. Uczniowie poszli i zobaczyli, gdzie mieszka, ich życie uzyskało pełny wymiar. Takim doświadczeniem musieli się zaraz podzielić z najbliższymi. Oto w rozmowie z Szymonem Andrzej powie „znaleźliśmy”. Przecież szukali właśnie obecności Jezusa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Elżbieta Grodzka-Łopuszyńska