Trzy miejsca "zdumienia": bliźniego, historię i Kościół powinien nawiedzić każdy wierny, przygotowując się duchowo do świąt Bożego Narodzenia - powiedział Franciszek w dzisiejszych rozważaniach przed modlitwą Anioł Pański.
Nawiązał w ten sposób do czytanego dziś fragmentu Ewangelii św. Łukasza, opisującego nawiedzenie przez Maryję św. Elżbiety i jej zdumienie z tego powodu. Papież wyraził też solidarność z narodami Syrii i Libii oraz z mieszkańcami Indii, dotkniętymi wielką powodzią.
Ojciec Święty przypomniał, że dzisiejsza Ewangelia zwraca uwagę na postać Maryi, która zaraz po zwiastowaniu Jej przez anioła, że pocznie Syna Bożego, udała się w długą podróż z Nazaretu w góry Judei, aby odwiedzić i pomóc również ciężarnej Elżbiecie. Tę drugą ogarnęło wielkie zdumienie, że "Matka mojego Pana przychodzi do mnie". W tym kontekście papież wezwał do zatrzymania się w "miejscach" zdumienia.
Pierwszym z nich jest bliźni, w którym trzeba rozpoznać brata, ponieważ z chwilą Narodzenia Jezusa każde oblicze nosi w sobie podobiznę Syna Bożego, zwłaszcza gdy jest to ubogi, ponieważ Bóg przyszedł na świat jako ubogi i przede wszystkim ubogim pozwolił przyjść do siebie.
Drugim miejscem, w którym doświadczamy zdumienia, jest historia. Nieraz myślimy, że widzimy ją właściwie, a tymczasem grozi nam odczytanie jej na opak. Dzieje się tak wtedy, gdy wydaje się, że wyznacza ją gospodarka rynkowa, regulowana przez finanse i interesy oraz opanowana przez mocarstwa. Bóg Bożego Narodzenia jest tym, który "miesza karty": który strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych, karmi głodnych a bogatych z niczym odprawia.
I wreszcie trzecim miejscem zdumienia jest Kościół, na który nie należy spoglądać wyłącznie jako na instytucję religijną, ale trzeba postrzegać go jako matkę, która mimo plam i zmarszczek, pozwala dostrzec rysy Oblubienicy ukochanej i oczyszczonej przez Jezusa Chrystusa.
Oto polski tekst rozważań i pozdrowień, wygłoszonych przez Ojca Świętego:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Ewangelia tej niedzieli Adwentu zwraca uwagę na postać Maryi. Widzimy Ją, gdy wkrótce po poczęciu w wierze Syna Bożego podejmuje długą podróż z Nazaretu w Galilei w góry Judei, aby odwiedzić i pomóc Elżbiecie. Anioł Gabriel powiedział Jej, że Jej starsza krewna, która nie miała dzieci, jest w szóstym miesiącu ciąży (por. Łk 1, 26.36). Dlatego Matka Boża, która nosi w sobie jeszcze większy dar i tajemnicę, udaje się do Elżbiety i pozostaje u niej trzy miesiące. W spotkaniu między dwiema kobietami - wyobraźcie sobie: jedną starą a drugą młodą - to ta młoda, Maryja pozdrawia jako pierwsza. Ewangelia tak o tym mówi: "Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę" (Łk 1, 40). Po tym pozdrowieniu Elżbieta poczuła się ogarnięta wielkim zdumieniem - nie zapomnijcie tego słowa: "zdumienie". Elżbieta poczuła, że ogarnęło ją wielkie zdumienie, które rozbrzmiewa w jej słowach: "A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?" (w. 43). Po czym obejmują się, całują, radosne są te dwie kobiety - jedna w starszym wieku, druga młoda, obydwie w ciąży.
Aby owocnie obchodzić Boże Narodzenie, jesteśmy wezwani do zatrzymania się w "miejscach" zdumienia. A jakie są te miejsca zdumienia w życiu codziennym? Jest ich trzy. Pierwszym miejscem jest bliźni, w którym trzeba rozpoznać brata, ponieważ od chwili Narodzenia Jezusa każde oblicze nosi w sobie podobiznę Syna Bożego. Zwłaszcza, gdy jest to oblicze ubogiego, ponieważ Bóg przyszedł na świat jako ubogi i przede wszystkim ubogim pozwolił przyjść do siebie.
Innym miejscem zdumienia, drugim, w którym - jeżeli patrzymy z wiarą – doświadczamy właśnie zdumienia, jest historia. Ileż to razy jesteśmy przekonani, że postrzegamy ją właściwie, a tymczasem grozi nam odczytanie jej na opak. Dzieje się tak na przykład wtedy, gdy wydaje się nam, że zdeterminowała ją gospodarka rynkowa, regulowaną przez finanse i interesy, zdominowana przez bieżące potęgi. Bóg Bożego Narodzenia jest jednak Bogiem, który "miesza karty" - On lubi to robić! I jak śpiewa Maryja w Magnificat, jest On Panem, który strąca władców z tronu a wywyższa pokornych, głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia (por. Łk 1, 52-53). Oto drugie zdumienie: zdumienie historii.
Trzecim miejscem zdumienia jest Kościół: postrzeganie go ze zdumieniem wiary oznacza nie ograniczanie się do postrzegania go jedynie jako instytucji religijnej, jaką jest, ale odczuwanie go jako matki, która mimo plam i zmarszczek, których ma wiele, pozwala ukazywać się rysom Oblubienicy ukochanej i oczyszczonej przez Chrystusa Pana. Kościół, który potrafi rozpoznać wiele znaków wiernej miłości, jakie nieustannie posyła mu Bóg. Kościół, dla którego Pan Jezus nigdy nie będzie własnością, której trzeba zazdrośnie bronić - ci, którzy tak czynią, są w błędzie - ale zawsze będzie Tym, który wychodzi mu naprzeciw i którego umie on oczekiwać z ufnością i radością, wyrażając nadzieję świata. Kościół, który wzywa Pana: "Przyjdź, Panie Jezu!". Kościół-matka, który zawsze ma otwarte szeroko drzwi i ramiona, aby wszystkich przyjąć. Co więcej - jest to Kościół-matka, wychodzący ze swoich bram, aby szukać z uśmiechem matki wszystkich, którzy są daleko, by ich przyprowadzić do Bożego miłosierdzia. To jest właśnie zdumienie Bożego Narodzenia!
W Boże Narodzenie Bóg daje nam całego Siebie, ofiarując swojego Syna, Jednorodzonego, który jest całą Jego radością. I tylko sercem Maryi, pokornej i ubogiej córki Syjonu, która stała się Matką Syna Najwyższego można się cieszyć i radować z powodu wielkiego daru Boga i z Jego nieprzewidywalnej niespodzianki. Niech Ona pomoże nam dostrzec zdumienie - te trzy zdumienia: bliźni, historia i Kościół - z powodu narodzin Jezusa, daru nad darami, niezasłużonego podarunku, który przynosi nam zbawienie. Spotkanie z Jezusem sprawi, że także my odczujemy to wielkie zdumienie. Ale nie możemy mieć tego zdumienia, nie możemy spotkać Jezusa, jeśli nie spotkamy Go w innych, w historii i w Kościele.
Po odmówieniu modlitwy maryjnej i udzieleniu wszystkim błogosławieństwa apostolskiego Ojciec Święty pozdrowił zgromadzonych i wystosował dwa apele.
Drodzy bracia i siostry,
Także dzisiaj pragnę skierować swoją myśl ku umiłowanej Syrii, wyrażając głębokie uznanie dla niedawno porozumienia osiągniętego przez wspólnotę międzynarodową. Zachęcam wszystkich do dalszego kroczenia z wielkodusznym zapałem drogą ku zaprzestaniu przemocy i wynegocjowanemu porozumieniu prowadzącemu do pokoju. Tak samo myślę o bliskiej Libii, gdzie podjęte niedawno przez wszystkie strony zobowiązanie do utworzenia rządu jedności narodowej zachęca do nadziei na przyszłość.
Pragnę również wesprzeć zaangażowanie na rzecz współpracy, do których zostały wezwane Kostaryka i Nikaragua. Życzę, aby odnowiony duch braterstwa jeszcze bardziej umacniał wzajemny dialog i współdziałanie, podobnie zresztą jak między wszystkimi krajami tego regionu.
Drodzy bracia i siostry,
Moja myśl kieruje się w tej chwili ku umiłowanym mieszkańcom Indii, dotkniętym ostatnio wielkimi powodziami. Módlmy się za tych braci i siostry, którzy cierpią z powodu tej klęski a dusze zmarłych powierzmy Bożemu miłosierdziu. Odmówmy za tych wszystkich braci z Indii Zdrowaś Mario...
Serdecznie pozdrawiam was wszystkich, drodzy pielgrzymi pochodzący z różnych krajów, aby wziąć udział w tym spotkaniu modlitewnym. Dziś pierwsze pozdrowienie jest przeznaczone dla dzieci z Rzymu - ależ te dzieci potrafią robić zamęt! Przybyły one z okazji tradycyjnego błogosławieństwa "Bambinelli", organizowanego przez Rzymskie Centrum Oratoriów. Drogie dzieci, posłuchajcie uważnie: kiedy się modlicie przed swoim żłóbkiem, pamiętajcie także o mnie, tak jak ja o was pamiętam. Dziękuję wam i wesołych Świąt Bożego Narodzenia!
Pozdrawiam rodziny ze wspólnoty "Dzieci Nieba" i te związane - w nadziei i bólu - ze szpitalem Dzieciątka Jezus. Drodzy rodzice, zapewniam was o swej bliskości duchowej i zachęcam was do dalszego kroczenia drogą wiary i braterstwa.
Pozdrawiam chór polifoniczny z Racconigi, grupę modlitewną "Dzieci Papieża" – dziękuję za wasze wsparcie! – oraz wiernych z Parmy.
Wszystkim życzę dobrej niedzieli oraz Bożego Narodzenia nadziei i pełnego zdumienia, zdumienia, które daje nam Jezus, pełnego miłości i pokoju. Nie zapominajcie modlić się za mnie. Smacznego i do zobaczenia!