Karolina Lewicka podczas niedzielnej rozmowy z wicepremierem, ministrem kultury Piotrem Glińskim nie naruszyła zasad etyki dziennikarskiej obowiązujących w TVP - wynika z opublikowanego w środę oświadczenia Komisji Etyki TVP.
"Komisja Etyki uznała, że red. Karolina Lewicka w rozmowie z Wicepremierem Piotrem Glińskim nie naruszyła żadnego z 16 punktów Zasad etyki dziennikarskiej obowiązujących w TVP. Dziennikarka miała prawo do podjęcia tematu w interesie społecznym. W rozmowie przyjęła rolę nieustępliwego adwersarza, który chce uzyskać odpowiedź na pytanie o podstawę merytoryczną i prawną prośby ministra o wstrzymanie przygotowań do spektaklu" - czytamy w opinii KE TVP.
Członkowie komisji uznali też, że na "nerwowy przebieg rozmowy" miała wpływ postawa gościa programu "Minęła dwudziesta", szczególnie jego wypowiedź dotycząca funkcjonowania telewizji publicznej.
"Wypowiedź ta, nie tylko zdaniem autorki wywiadu, ale także zdaniem Komisji była niesprawiedliwa i krzywdząca Telewizję Polską i jej dziennikarzy. Komisja podkreśla, że rozmowa odbywała się +na żywo+, była więc ze swej natury bardziej emocjonalna niż rozmowa nagrywana. Jej ferwor zakłócił przekaz i mógł utrudnić widzom zrozumienie istoty sporu" - czytamy w oświadczeniu.
Karolina Lewicka po emisji niedzielnego programu z udziałem wicepremiera Glińskiego została zawieszona w funkcji prowadzącej program "Minęła dwudziesta" przez prezesa TVP Janusza Daszczyńskiego. Według niego sposób prowadzenia programu przez dziennikarkę "odbiegał od standardów, które obowiązują w TVP".
Daszczyński podpisał się też pod listem otwartym wystosowanym do wicepremiera przez zespół TVP Info, który protestował przeciwko słowom Glińskiego: "To jest program propagandowy, tak jak wasza stacja uprawia propagandę i manipulację od kilku lat, i to się skończy, ponieważ tak telewizja publiczna funkcjonować nie powinna".
Rozmowa Karoliny Lewickiej z wicepremierem Piotrem Glińskim dotyczyła spektaklu w reż. Eweliny Marciniak we wrocławskim Teatrze Polskim. Sztuka ta, której premiera odbyła się w sobotę, powstała na podstawie utworów ze zbioru "Śmierć i dziewczyna" Elfriede Jelinek. Na scenie występowali też aktorzy porno. Według wicepremiera powodem żądania, by wstrzymać przygotowania premiery spektaklu "Śmierć i dziewczyna" były informacje, że będzie tam pornografia.