Prezydent Andrzej Duda w czwartek powołał członków Rady Dialogu Społecznego - nowego forum współpracy przedstawicieli pracowników, pracodawców i rządu. Jako pierwszy przez rok funkcję przewodniczącego Rady będzie pełnił szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda.
Rada Dialogu Społecznego zastąpiła Komisję Trójstronną. W RDS zasiądzie 59 osób - ze strony pracodawców, związkowców i rządu oraz po jednym przedstawicielu prezydenta - będzie nim Agnieszka Lenartowicz-Łysik, prezesa NBP - Ryszard Kokoszczyński (członek zarządu NBP) i GUS - Grażyna Marciniak (wiceprezes GUS).
Prezydent Andrzej Duda powiedział, że liczy na rolę Rady w budowie lepszej Polski. Podkreślił, że podczas jego rozmów z mieszkańcami Polski problem braku dialogu pojawiał się bardzo często. "Wiele spraw ważnych, dziejących się w naszym kraju, wpływających na losy, życie obywateli dzieje się - w ich głębokim poczuciu - poza nimi czy też wbrew ich woli" - dodał prezydent.
Podkreślił, że ogromnie liczy na rolę RDS w budowie lepszej Polski, w zapewnieniu krajowi zrównoważonego rozwoju. "By było poczucie solidaryzmu społecznego, żeby ono było w obywatelach odbudowywane" - zaznaczył. "Fundamentalne znaczenie w tym zakresie, dla tych zadań ma dialog. Dialog rozumiany jako dążenie do porozumienia w sprawach ważnych" - powiedział prezydent. Dodał, że wiele rozwiązań, które funkcjonowały w Komisji Trójstronnej, zostało udoskonalone w ustawie o RDS.
Prezydent zwrócił uwagę, że do udziału w pracach Rady z głosem doradczym mogą być dopuszczani przedstawiciele kolejnych organizacji. Powiedział, że to istotne, aby zmieniający się co roku przewodniczący Rady, korzystali z tej możliwości. "Jeżeli chcemy spełnić tę wielką potrzebę społeczną, jaką jest odbudowa poczucia wspólnoty, to ta odbudowa odbywa się także poprzez proces konsultacyjny, udział w nim. Stąd poszerzanie czynnika społecznego jest także istotne" - dodał. "Proszę, żebyście nie ograniczali dostępu do prac Rady" - powiedział Andrzej Duda.
Dziękował za "ważny i znaczący" gest wobec prezydenta i konstytucji - wprowadzenie do Rady Dialogu Społecznego przedstawiciela głowy państwa z głosem doradczym. Jak mówił, nie chciałby, aby jego udział w radzie ograniczał się jedynie do prezentowania stanowisk. "Proszę, byśmy byli w stałym, bieżącym kontakcie (...) Prosiłbym, żebyśmy się spotykali" - powiedział. Zaznaczył, że nie ma takiego obowiązku zapisanego w ustawie. "Ale mam poczucie takiego obowiązku dla dobrego pełnienia swojej społecznej roli. Ja także będę miał na pewno wiele tematów, które będę chciał z państwem konsultować, gdzie będę chciał usłyszeć państwa opinie" - powiedział prezydent.
Zaznaczył, że RDS jest grupą niezwykle reprezentatywną, "gremium, które rzeczywiście może decydować o przyszłych losach Rzeczypospolitej, a także polskiego społeczeństwa".
Prezydent powiedział, że liczy na dobrą wolę, bo bez niej nie ma dialogu. "Wierzę, że ta dobra wola - nawet jeżeli były z nią problemy - że ona się w najbliższym czasie odbuduje. To, co dzisiaj dzieje się na scenie politycznej naszego kraju, to co dookoła siebie obserwujemy, a także wybór mnie na urząd prezydenta RP, pokazują, że Polacy bardzo potrzebują poczuć się podmiotowo w tym sensie jednostkowym. Poczuć, że ich głos jest wysłuchiwany" - powiedział. Dodał, że jest to ważne dla skuteczności i autorytetu RDS.
Szef NSZZ "Solidarność" zapowiedział, że pierwsze plenarne posiedzenie Rady odbędzie się w listopadzie. "Liczę, że dialog nie pozostanie pustym słowem" - powiedział Piotr Duda dziennikarzom.
W nowej Radzie - w odróżnieniu od komisji trójstronnej - przewodniczący będą co roku zmieniali się; na przemian będą to reprezentanci związków, pracodawców i rządu. W komisji przewodniczącym był stale reprezentant rządu. Ostatnim szefem KT, która kończy pracę po powołaniu Rady, był minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.
Strony związkowa i pracodawców wprowadziły do Rady po 24 osoby. Po sześć wskazały cztery organizacje pracodawców - Konfederacja Lewiatan, Pracodawcy RP, Związek Rzemiosła Polskiego i Business Centre Club. Po osiem osób delegowały trzy centrale związkowe. W imieniu rządu w pracach rady będzie uczestniczyło osiem osób - sześciu ministrów i dwóch wiceministrów.
W Radzie są m.in. prezydent Lewiatana Henryka Bochniarz, prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski, prezes ZRP Jerzy Bartnik i wiceszef BCC Zbigniew Żurek i szef konwentu BCC Wojciech Warski. Prezesa ZRP nie było na czwartkowej uroczystości powołania członków RDS.
Ze strony pracodawców nominacje otrzymali też m.in. doradca zarządu Lewiatana, b. minister pracy Jacek Męcina, wiceprezydent pracodawców RP, b. minister skarbu Rafał Baniak.
Pracowników reprezentują w radzie m.in. wiceprzewodniczący OPZZ Andrzej Radzikowski, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Lucyna Dargiewicz i przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Pracowników PKP Stanisław Stolorz, zastępca szefa "S" Bogdan Kubiak i Henryk Nakonieczny z prezydium związku.
Oprócz ministra Kosiniaka-Kamysza, akty powołania odebrali ministrowie: edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska, infrastruktury i rozwoju Maria Wasiak, skarbu Andrzej Czerwiński, finansów Mateusz Szczurek. Na uroczystości nie było ministra zdrowia Mariana Zembali.
Ustawa o RDS obowiązuje od 11 września, zastąpiła ustawę o komisji trójstronnej i jest efektem zainicjowanych przez związki zawodowe wspólnych prac ze stroną pracodawców, a później z rządem. Komisja od 26 czerwca 2013 r. nie zbierała się w pełnym składzie po tym, jak związki zawodowe zawiesiły swój udział w niej "zawiedzione brakiem dialogu" ze strony rządu Donalda Tuska. Związki uznały, że dialog w KT jest pozorowany, a rząd jedynie komunikuje swoje decyzje.
Rada powoła zespoły problemowe, szefami pięciu z nich będą przedstawiciele pracodawców, a czterech - związkowcy.