Co dalej z Chinami?

Czy z gospodarką Państwa Środka jest coś nie tak? Nie, po prostu staje się coraz bardziej normalna.

Chiny wyhamowują – w trzecim kwartale ich gospodarka urosła o 6,9 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Fajnie byłoby mieć taki wzrost gospodarczy, jednak warto pamiętać, że to najgorszy wynik od 6 lat. Być może tamtejsza ekonomia rozwija się jeszcze wolniej, bo, jak podaje portal Forsal.pl, Chińczycy prawdopodobnie fałszują dane – zaniżając wielkość swojej gospodarki.

Czy to kolejna, po pękaniu bańki inwestycyjnej na giełdzie, wiadomość pokazująca, że Państwo Środka ma się gorzej? Nie koniecznie. Po pierwsze dane z III kwartału mogą być „gorsze” choćby dlatego, że liczne fabryki działające w Pekinie i okolicach musiały pracować przez wiele tygodni na mniejszych obrotach. Powodem były Mistrzostwa Świata w lekkoatletyce i wielka parada wojskowa, która odbyła się w rocznicę zakończenia II wojny światowej. Gdy trwały, niebo miało być czyste, o co w stolicy, w której z powodu smogu często wręcz nie widać słońca, jest bardzo trudno.

Ale nawet bez spuszczenia z tonu przez pekiński przemysł widać, że chińska gospodarka zwalnia. Raz, że przez ostatnie ponad 30 lat wykonała autentycznie Wielki Skok naprzód, który inaczej, niż ten z okresu panowania Mao, nie doprowadził do głodu i katastrofy. Będąc formalnie państwem komunistycznym budowano wzrost gospodarczy opierający się na eksporcie, a konkurencyjność wynikała z posiadania taniej siły roboczej. Lata ogromnego wzrostu okupione są jednak często wręcz niewolniczą pracą, brakiem dbałości o środowisko i zdrowie, czy rozbijaniem rodziny – miliony dzieci na chińskiej prowincji miesiącami nie widzi swoich rodziców, którzy wyjechali za pracą do większych miejscowości.

I to właśnie teraz się zmienia: zamiast stawiać na ciągły eksport, Chińczycy chcą budować konsumpcję w kraju, czemu służyć mają m.in. wyższe płace. Warto zauważyć, że wzrost PKB Chiny zawdzięczają przede wszystkim sektorowi usług, a nie, jak do tej pory, przemysłowi. Gospodarka Państwa Środka przechodzi przemianę strukturalną, która powoduje, że gospodarka rozwija się wolniej.

Oczywiście gdyby faktycznie doszło do kryzysu na Dalekim Wschodzie, odbiłoby się to na gospodarkach całego świata. Ale nie ma co histeryzować – ci, którzy są bezpośrednio zainteresowani rozwojem sytuacji, są optymistami. Warto posłuchać, co mówią na ten temat Niemcy, dla których Chiny są jednym z głównych partnerów biznesowych. Przykładowo Volkswagen liczy na wzrost sprzedaży swoich samochodów w Chinach w najbliższym czasie. Z kolei jak pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, według ankiety przeprowadzonej wśród przedsiębiorców przez firmę doradczą Staufen Chiny do 2020 roku mogą stać się najbardziej innowacyjnym gospodarczo krajem na Świecie. Nie stawiałbym jeszcze krzyżyka na rodakach Konfucjusza.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Stefan Sękowski