Prezydenckie wątpliwości w sprawie uchodźców

Prezydencki minister Krzysztof Szczerski poinformował, że prezydent Andrzej Duda podczas rozmowy z szefową MSW Teresą Piotrowską wyraził swoje zastrzeżenia i negatywnie ocenił decyzje, które zapadły podczas spotkania ministrów spraw wewnętrznych dot. kwestii uchodźców.

W czwartek po południu odbyło się spotkanie prezydenta z szefową MSW. Andrzej Duda zaprosił minister na rozmowę dotyczącą wtorkowego spotkania ministrów spraw wewnętrznych UE i ustaleń, które na nim zapadły ws. uchodźców.

Po spotkaniu Piotrowska powiedziała dziennikarzom, że przedstawiła prezydentowi stanowisko, które prezentowała w Brukseli. "Zwróciłam uwagę, że w dokumencie, który został zaakceptowany, znalazły się wszystkie argumenty, których używaliśmy od początku negocjacji" - mówiła minister. Dodała, że polski rząd postulował rozgraniczanie imigrantów ekonomicznych od uchodźców, wzmocnienie granic zewnętrznych UE oraz brak automatyzmu przy podziale kolejnych grup uchodźców, "byśmy - jak mówiła - kiedy trzeba będzie dzielić pozostałą grupę uchodźców, siadali na nowo do stołu i na nowo negocjowali".

Z kolei Szczerski powiedział dziennikarzom, że szefowa MSW zdała relację ze spotkania unijnych ministrów spraw wewnętrznych. Jak podkreślił, prezydent "przyjął do wiadomości" przedstawioną przez minister informację. "Pan prezydent wyraził swoje zastrzeżenia i ocenę negatywną decyzji, które zapadły, zwłaszcza z punktu widzenia oczekiwań polskiego społeczeństwa, tego, jak na sprawę tej polityki zapatrują się Polacy oraz z punktu widzenia podstaw prawnych i legalnej strony tej polityki oraz jej skuteczności, efektywności" - powiedział Szczerski.

"Te zastrzeżenia pana prezydenta, które złożyły się na negatywną ocenę decyzji, które zapadły w Brukseli, nie zostały w pełni rozwiane. Uwagi, które pan prezydent formułował, mówiące, że tryb decyzyjny spowodował osłabienie siły głosu całego naszego regionu w polityce europejskiej, pozostały" - dodał.

Według Szczerskiego spotkanie przebiegło w atmosferze, na której zależy prezydentowi, czyli - jak mówił - "troski o polskie sprawy i bezpieczeństwo". Jak dodał, prezydent podkreśla, że to jest "właśnie ta właściwa, naturalna forma", iż w sprawach dotyczących konkretnych spraw może odbywać "spokojne rozmowy z poszczególnymi ministrami rządu".

Również Piotrowska podkreśliła, że atmosfera rozmowy była "rzeczowa". Dodała, że wyraziła jedynie żal, że "nie udało spotkać się w szerszym gronie", z udziałem premier Ewy Kopacz i szefa MSZ Grzegorza Schetyny. "Wtedy moglibyśmy rozmawiać o wszystkim, co zdarzyło się również w czwartek w Brukseli" - argumentowała szefowa resortu spraw wewnętrznych. "Nie udało się, szkoda, żałuję, ale myślę, że pan prezydent to, czego oczekiwał na temat posiedzenia Rady, uzyskał" - powiedziała Piotrowska.

Podkreśliła również, że zaprezentowane podczas spotkania w Brukseli stanowisko, było stanowiskiem polskiego rządu i "zostało przez partnerów unijnych przyjęte, zawarte w dokumencie". "Więc w imię solidarności z uchodźcami i z Europą, zagłosowałam za przyjęciem tego dokumentu" - powiedziała Piotrowska. Jak zaznaczyła, alternatywą było "odwrócenie się od Europy i powiedzenie jej +nie+, mimo że i tak musielibyśmy wykonać zadanie, które zawarto w dokumencie przyjętym 22 września". "Solidarność z Europą jest nam potrzebna, bo nie możemy przewidzieć tego, co może się zdarzyć i kiedy my, Polacy będziemy potrzebowali partnerów z UE, by pomogli nam w trudnej sytuacji" - dodała Piotrowska.

Minister spraw wewnętrznych poinformowała ponadto, że ze względu na fakt, iż było to jej pierwsze spotkanie z prezydentem, wręczyła mu wizerunek św. Andrzeja Boboli. Jak zauważyła, jest to patron prezydenta, jak również "patron ludzi potrzebujących i biednych". "My otwieramy się na ludzi potrzebujących, biednych, a jednocześnie tych, którzy narażają swoje życie i tym chcemy pomagać" - powiedziała Piotrowska.

Na wtorkowym spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych państw UE w Brukseli Polska zaakceptowała decyzję o podziale uchodźców. Jak mówił we wtorek wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski, podjęta została decyzja o podziale 66 tys. uchodźców, z czego Polsce przypadnie ok. 5 tys. uchodźców, ponad 2 tys. - które zadeklarowaliśmy w lipcu. Trzaskowski mówił też, że ta liczba będzie jeszcze pomniejszona w momencie, kiedy zgłoszą się państwa, które nie uczestniczą w tym programie, takie jak: Szwajcaria, Norwegia czy Irlandia.

Prezydent zapraszał szefową MSW na spotkanie już w środę. Do rozmowy nie doszło, gdyż rząd uzasadniał to tym, że w Brukseli trwały jeszcze rozmowy ws. kryzysu migracyjnego, a ostateczne informacje miały zostać podane po wieczornym szczycie UE. W środę premier Kopacz oświadczyła, że wraz z ministrami może spotkać się z prezydentem po unijnym szczycie UE.

W czwartek szefowa prezydenckiej kancelarii Małgorzata Sadurska poinformowała, że prezydent ponowił zaproszenie i oczekuje na szefową MSW o godz. 16. Dodała, że w imię dobrych relacji prezydent liczy, iż sytuacja ze środy - kiedy mimo zaproszenia Piotrowska nie przyszła na spotkanie - "zostanie uznana za niebyłą", a minister ponowione zaproszenie przyjmie.

Rzecznik rządu Cezary Tomczyk powiedział, że Kopacz oraz ministrowie spraw wewnętrznych i spraw zagranicznych są gotowi spotkać się z prezydentem, by przekazać mu informacje o unijnych ustaleniach. Tomczyk poinformował, że szef kancelarii premiera Jacek Cichocki ustali szczegóły spotkania ze swoim odpowiednikiem w Kancelarii Prezydenta RP. Sadurska poinformowała PAP po rozmowie z Cichockim, że prezydent podtrzymuje zaproszenie dla szefowej MSW.

Ostatecznie premier Kopacz poprosiła szefową MSW, by o godz. 16 stawiła się na spotkanie z prezydentem. Jak tłumaczyła, z Polski nie może popłynąć w świat tylko jeden sygnał - "że polski prezydent walczy z polskim rządem".

« 1 »