Brewiarz made my day – mogą śmiało napisać świeccy, którym literki LG nie kojarzą się jedynie z marką telefonów, ale bliskim im skrótem od liturgii godzin.
Od jakiegoś czasu w internecie i świecie pana Fejsbuka furorę robi hasło „made my day” („stworzyło mój dzień”). Internauci wklejają na przykład teledysk, który ich zainspirował, jakiegoś zabawnego mema lub cytat, który odpowiednio nastawił ich do przeżycia z podniesioną głową kolejnego dnia, i dopisują „made my day”. Ile osób może napisać „brewiarz made my day”? Mnóstwo. I nie mówię o osobach konsekrowanych, bo one – jak powiedziałby Jerzy Dobrowolski w „Rejsie” – wchodzą na statek służbowo. Co chwilkę spotykam ludzi świeckich, którzy nie wyobrażają sobie dnia bez modlitwy brewiarzowej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz