...czyli co ciekawego obiecywali w czwartek rywale w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego.
Działanie na rzecz rozwoju gospodarki, tak by podnosił się też poziom życia społeczeństwa, oraz powstrzymanie młodych ludzi przed wyemigrowaniem z kraju - to dwa główne zadania prezydenta, o których mówił w czwartek podczas wiecu wyborczego na Kujawach kandydat PiS Andrzej Duda.
"Widzę dwa główne zadania prezydenta. Pierwsze to realizacja wizji rozwoju naszego kraju, a przede wszystkim powrotu naszego kraju na drogę dynamicznego rozwoju gospodarczego po to, by rozwijając i budując naszą gospodarkę, zarazem podnosić poziom życia społeczeństwa" - powiedział Duda w Aleksandrowie Kujawskim.
Jego zdaniem "zbyt wielu ludzi dzisiaj żyje w biedzie; zbyt wielu ludzi, zwłaszcza młodych, mówi, że w Polsce nie ma dla siebie żadnych szans rozwojowych, że nie ma płacy godnej, jeżeli w ogóle jest praca, bo najczęściej nie ma pracy poza wielkimi miastami".
Duda podkreślił, że jednym z najważniejszych zadań dla polityków jest odwiedzenie młodych ludzi od zamiaru emigracji, zatrzymanie ich w kraju. "W przeciwnym razie za kilkadziesiąt lat nie będzie tutaj następnego pokolenia, a potem następnego, bo ich dzieci urodzą się za granicą i ich skłonność do powrotu do Polski będzie znacznie mniejsza" - stwierdził Duda.
Według niego "to są wielkie zadania, w których realizacji może i powinien uczestniczyć także prezydent Rzeczypospolitej" i to mimo że jego kompetencje są mniejsze niż kompetencje rządu.
Duda podkreślił, że wynik drugiej tury wyborów zdecyduje, jaka będzie prezydentura przez najbliższe pięć lat, a także czy w Polsce zajdą zmiany.
"Chciałem prosić państwa o wsparcie, bo ten dzień, w którym będziemy dokonywali wyboru, to będzie dzień dający szansę na zmianę. Ten dzień daje szansę na rozpoczęcie pozytywnych zmian. Ja głęboko w to wierzę, że one są możliwe, ale proszę państwa o wsparcie, bo ja zdecydowanie chcę te wybory wygrać, po to właśnie, żeby do tych zmian przystąpić, po to żebyście państwo zobaczyli inną jakość" - mówił kandydat na prezydenta.
Duda zapewnił, że nie będzie się bał mówić "nie" pomysłom rządowym, czy innym, jeżeli uzna, że są szkodliwe dla społeczeństwa i państwa. "Nie będę się bał niezależnie od tego, jaki obóz polityczny będzie rządził" - dodał.
Przed wizytą w Aleksandrowie Kujawskim kandydat na prezydenta odwiedził Radziejów, gdzie powiedział między innymi, że polska polityka zagraniczna powinna być odważna i ukierunkowana na nasze interesy.
"Chcę bezpiecznej Polski, zabezpieczonej przez Sojusz Północnoatlantycki, zabezpieczonej przez wzmocnienie pozycji Unii Europejskiej. Chciałbym, żeby wygasły te wszystkie konflikty, które są wokół nas. Chciałbym żebyśmy znowu handlowali z naszymi wszystkimi sąsiadami i żebyśmy mieli z nimi dobre relacje, ale ułożone na zasadach partnerstwa" - mówił Duda.
W Radziejowie kandydat podkreślił też, że prezydent powinien interesować się sprawami rolników.
"Prezydent powinien interesować się sprawami rolników nie tylko raz do roku, gdy są dożynki w Spale, bo dożynki są nagrodą za ciężką pracę. Jeżeli są one nagrodą dla rolników, niech będą także nagrodą za ciężką pracę dla prezydenta, który sprawami rolników się interesuje, choćby tym co robi rząd żeby w jakiś sposób zapobiegać kryzysowi na rynku rolnym" - mówił polityk PiS.
Karolak: Kampania przeciwników prezydenta Komorowskiego ma tyle wspólnego z rzeczywistością, co seriale, w których ja gram Grzegorz Michałowski /PAP "Komorowski - prezydent naszej wolności" - to nowe hasło kampanii ubiegającego się o reelekcję prezydenta Bronisława Komorowskiego zaprezentowane podczas czwartkowej konwencji wyborczej w Łodzi. Komorowski zapewnił, że zrozumiał "komunikat z pierwszej tury wyborów".
Komorowski mówił w Łodzi, że pierwsza tura wyborów prezydenckich to "ważny sygnał; to jest komunikat od wyborców". "Ja ten komunikat głęboko przeżyłem, przemyślałem i zrozumiałem" - powiedział. "Ten komunikat jest prosty - mówi tyle, że w Polsce, gdzie wiele udało się osiągnąć, jednak jest wiele osób, które nie czują się w pełni uczestnikami wielkiej, dobrej zmiany" - dodał prezydent.
Jego zdaniem komunikat z pierwszej tury wyborów oznacza "też, że w Polsce jest wiele osób, które oczekują szybszych, głębszych zmian na lepsze, że w Polsce jest wiele osób, które chcą w większym stopniu uczestniczyć we współdecydowaniu o losach Polski, o polskich sprawach".
Dlatego też - jak podkreślił - będzie referendum, w którym całe społeczeństwo, cały naród będzie mógł się wypowiedzieć w kilku ważnych sprawach, które dawno powinny zostać rozwiązane.
Trzecią kwestią - przypomniał - ma być odpowiedź na pytanie "o fundament relacji, zaufania wzajemnego między obywatelami a państwem, jakim jest zawsze uczciwy, solidny system podatkowy".
Prezydent podkreślił, że nie wszystkie partie są gorącymi orędownikami tych rozwiązań i że "są partie polityczne, które bronią swoich interesów i nie chcą tych zmian w sposób bardzo zdecydowany".
"Taką partią jest PiS, która jest głucha na oczekiwania polskich obywateli i dała temu wyraz po wielokroć, zarówno blokując zmiany w ordynacji wyborczej i kurczowo trzymając się stanowiska o pełnym utrzymaniu finansowania partii z budżetu państwa" - mówił Komorowski. "Kurczowo trzymają się tego rozwiązania, kiedy reszta zgadza się na to, aby przynajmniej to rozwiązanie ograniczyć" - dodał.
Przypomniał, że PiS było przeciwne ograniczeniu finansowania partii z budżetu o 50 proc. "To tak już jest, że niektórzy nie są zwolennikami i autorami dobrych zmian, a dobre zmiany są nam wszystkim potrzebne" - przekonywał.
O poparcie dla Komorowskiego apelowali podczas wiecu w Centralnym Muzeum Włókiennictwa prezydent Łodzi Hanna Zdanowska (PO) oraz aktor Tomasz Karolak. "Panie prezydencie jesteśmy z panem, zapraszam wszystkich i proszę wszystkich mieszkańców, żeby za tydzień, kiedy przyjdzie rozstrzygać te kolejne wybory, żebyście nie zapomnieli, żebyśmy wszyscy postawili na bezpieczeństwo, na stabilizację, na przyszłość Polski i zagłosowali na prezydenta Bronisława Komorowskiego" - apelowała Zdanowska.
Karolak przekonywał, że podobnie jak pięć lat temu jest w honorowym komitecie poparcia prezydenta Komorowskiego, dlatego że "mimo różnych wpadek, potknięć, przejęzyczeń jest po prostu człowiekiem z krwi i kości, nie jakimiś wytworem telewizyjnym". "Kampania przeciwników prezydenta Komorowskiego ma tyle wspólnego z rzeczywistością, co seriale, w których ja gram. To jest po prostu fikcja, z tym tylko, że my lepiej to gramy, dlatego oglądają nas miliony" - mówił Karolak.