Cmentarz wygnańców polskich w Tengeru przypomina o 5 tysiącach Sybiraków, którzy po sowieckich łagrach znaleźli w Tanzanii tymczasowy dom. Edward Wójtowicz opiekował się tym miejscem przez ponad 40 lat. „Zostałem tu tylko ja” – mówił podczas naszego spotkania w lutym. Odszedł 18 marca. Pozostała pamięć.
Po Rosji to tu był raj na ziemi. Widzisz pan, pełno tu książek. Mieliśmy bibliotekę. Sprowadzaliśmy z Polski. Więc co pan chce wiedzieć? – pytał zmęczony chorobą 85-letni gospodarz, gdy odwiedziłem go w jego porośniętym zielenią domu w Aruszy. Na ścianie polska flaga, za oknem głośno brzęczały owady.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Błażyca