Z Karoliną Dobrowolską - prawniczką z „Ordo Iuris” o kobiecości, manipulowaniu płcią i patchworkowych rodzinach rozmawia Barbara Gruszka-Zych
- Trudno sobie wyobrazić, że ktoś mógłby chcieć zmienić ich role
- Takie manipulowanie może spowodować ogromną katastrofę. Trudno mi sobie wyobrazić przyszłe pokolenia, które chciano by, żeby się wychowywały w rodzinach patwchorkowych, składających się z niezliczonych ilości rodziców. Dzieci w takich rodzinach zostaną pozbawione harmonijnego wychowania ze strony dwojga rodziców, którzy przez wieki naturalnie stanowili oparcie i wzorzec.
- Wielu czytając nazwę dokumentu konwencji Rady Europy, sugerującą, że ma zapobiegać i zwalczać przemoc skupia się tylko na tytule.
- Bo na jego podstawie każdy normalny człowiek może potraktować ten dokument jako przyczynek do działań w dobrym kierunku. Przemoc to zjawisko zasługujące na bezwzględne potępienie. Podejrzewam, że przeciętnemu czytelnikowi zmylonemu tym hasłem nie chce się zaglądać do środka, żeby się dowiedzieć o co tam naprawdę chodzi.
- Czyli to dobrze obmyślona pułapka.
- Nazwa Konwencji to czysta manipulacja.Tak naprawdę nie chodzi w niej o ochronę kobiet przed przemocą, ale o przemycenie do polskiego systemu prawnego ideologii feministycznej. Ma się to zacząć od wprowadzenia w nasze życie pojęcia właśnie płci społeczno-kulturowej i akceptacji przekonania, że między mężczyznami i kobietami na przestrzeni wieków toczy się coś w rodzaju walki płci. Z proponowanej przez Konwencję perspektywy gender wynika, że kobieta i mężczyzna to wrogowie, których trzeba przed sobą chronić.
- Padają tam tak ostre sformowania?
- Nie przeczytamy tam aż tak mocnych słów, bo to dokument napisany językiem uników. Jednak już w jej preambule można przeczytać, że na przestrzeni wieków stosunki między kobietami i mężczyznami ukształtowały się w taki sposób, że kobiety są postrzegane w hierarchii społecznej jako te, stojące niżej niż mężczyźni. A przemoc wobec nich wynika z tego, że społeczeństwu zostało wpojone przekonanie, iż właśnie wobec kobiet zawsze ją stosowano.
- Nie mówi się tam, że mężowi alkoholikowi zdarza się zbić żonę, tylko, że bije ją w wyniku ustalenia społecznego, że jest kobietą?
- No właśnie, a przecież przemoc jest wynikiem patologii społecznych takich jak alkoholizm, narkomania, ale też seksualizacja wizerunku kobiety w mediach. Konwencja nie proponuje nic, żeby tym patologiom, które są realnym problemem, przeciwdziałać.
- Na pierwsze miejsce wybija się nadużywanie przez sprawców przemocy alkoholu.
- To, że główną przyczyną przemocy jest alkoholizm potwierdza nasze rządowe sprawozdanie dotyczące zwalczania przemocy wobec kobiet od 2011 do 2012. Przedstawiono tam badania według których ponad 61% podejrzanych o przemoc wobec kobiet było pod wpływem alkoholu. Drugim czynnikiem jest narkomania, ale też przedstawienie kobiet w telewizji jako obiektu seksualnego. Internet zalała fala łatwo dostępnej pornografii. Kobieta jest w niej ukazywana jako przedmiot, który można używać.
- Łatwiej ją uderzyć jeśli, jak ją przedstawiają - nie ma rozumu ani duszy.
- Często filmy nie tylko pornograficzne propagują zachowania przemocowe jako atrakcyjne seksualnie. Potwierdza to książka i bijący rekordy popularności film „50 twarzy Greya” Sadomasochistyczne, chore relacje są tam ukazane jako coś, co może warto naśladować, żeby ubarwić sobie życie.
- Feministki mówią, że przemoc wobec kobiet jest w Polsce na wysokim poziomie.
- To nieprawda. Według badań Agencji Praw Podstawowych UE z wiosny 2014 przemoc wobec kobiet w naszym kraju wynosi 19 % podczas gdy w Danii gdzie przewagę mają feministki, które wprowadziły w życie działania oparte na złożeniach Konwencji kształtuje się na poziomie 52 % .
- A może polskie kobiety są zastraszone i boją się mówić o tym, że użyto wobec nich siły?
- Badania pokazują, że 29% kobiet, które padły ofiarami przemocy zgłosiło to na policję. A to jeden z najwyższych wskaźników w Europie. Polska jest krajem katolickim z silnie rozwiniętym kultem maryjnym, z wypracowanymi przez lata wzorcami literackimi, które naturalnie przekładają się na wypracowanie postawy szacunku dla kobiet. W odniesieniu do naszej kultury zarzut ustalonego społecznie złego traktowania kobiet jest nieprawdziwy.
Barbara Gruszka-Zych